Popieram ;P jak czytam na forum o tym że ludzie wychodzą w połowie seansu bo nie mogą na to patrzeć, to zastanawiam się czy trafili do dobrej sali.... Film naprawdę robi wrażenie, pozytywne oczywiście.

wychodzą ci ludzie co w teatrze płaczą!!! wiec skoro jeśli jest coś nie dla kogoś to po co to oglądać:) pozdro
i pamiętajcie bez nienawiści:)

film rewelacyjny na pewno zobaczę jeszcze raz, fabuła oki, gdyby za bardzo rozbudowali to nie można byłoby się skupić na wizualnej części filmu i Garrett`cie Hedlund. Zaznaczam, że to mąż namawiał mnie na ten film a ja nie chciałam iść, a teraz jestem bardzo zadowolona, bo film mnie bardzo miło zaskoczył, a muzyka rewelacja, słucham na okrągło:):)

Racja, nie można zapomnieć o genialnej ścieżce dźwiękowej ;)

mi też film się bardzo podobał, i nie rozumiem, po co ludzie piszą głupoty w stylu "głupia fabuła, fatalne efekty 3d", etc.genialne efekty, świetna muzyka, no i Garrett Hedlund...a jak komuś się nie podoba, trudno, ale nie musi od razu o tym trąbić... a efekty 3d były, świetna była scena jak Sam wychodził na arenę do walk na dyski, po prostu efekt zapierał dech w piersiach.. geniusz...

Nie musi o tym trąbić?? To opinie tylko pozytywne muszą być? Mnie znudził. Sorry, wybaczcie. Lubię kino "efekciarskie" i na takie własnie lubię chodzić do kina. Ale bez dobrej i ciekawej fabuły same efekty nie do końca robią wrażenie. Film za długi, a jeśli już czuję, że jest za długi to znaczy, że jest coś nie tak. Oczywiście to moja subiektywna opinia.

to idż ma dramat tam masz fabuły full, a w tym filmie nie jest ważna fabuła: jest prosta historia, żeby nie przyćmić efektów wizualnych, potrzebujesz więcej fabuły obejrzyj film psychologiczny, a nam pozwól się zachwycać :)

Przecież ja wam pozwalam. Wyrażam swoją opinię. Wyganiasz mnie tylko dlatego, że film mi się nie podobał? Jeśli ktoś chce film obejrzeć, to chce wcześniej poczytać różne opinie na dany temat. Ja tak robię. Stwierdzam jedynie, że się zawiodłam i tyle :P

No, ale komuś, dla kogo Seks w wielkim mieście jest rewelacją w kinomatografii nie będę tego tłumaczyć :D

tylko poniżać potrafisz uf a myslałam, że poważny przeciwnik jesteś haha to podaj swój ulubiony film, a może też i mnie się spodoba i dla odmiany wolę najpierw film obejrzeć niz się sugierowac subiektywnymi opiniami pozdrawiam mimo wszystko:):)

Nie mają tu znaczenie moje ulubione filmy. Dla mnie film musi mieć interesujący TEMAT i FABUŁĘ. Nie jestem poważnym przeciwnikiem, bo napisałam dlaczego mi się ten film nie spodobał? Nie umiesz przyjąć krytyki to już Twój problem. Ja również pozdrawiam, bo na sprzeczkach mi nie zależy :) Nie mówię tylko, że lubię ambitne kino, bo lubię też się rozluźnić w kinie. Uwielbiam horrory, ale i tam jeśli film jest nudny to ani efekty, ani straszne momenty nie mają dla mnie istotnego znaczenia.

A ja jestem zadowolony. Choćby dla postaci Castora/Zeusa i kapitalnej kreacji Michaela Sheena warto zobaczyć ten film!! I fajnie, ze działa najlepiej w kombinacji z oryginalnym "Tronem". Nie potrzeba pierwszej części, by podążać za banalną fabułą "Dziedzictwa", ale warto zrobić sobie maraton i obejrzeć film z 1982 roku przed wyjściem do kina dla uzyskania pełnego "trójwymiaru" tej podróży w czasie (nie tylko przez historię technologii komputerowej, ale i w głąb tradycji "efekciarskiego" kina).

Na pewno zobaczę JESZCZE NIE RAZ! :D
a soundtracka tez często słucham od dnia, w którym zobaczyłem film :P