Piszę ten post ażeby ludzie, którzy jeszcze filmu nie widzieli, a chcieli by zobaczyć nie sugerowali się negatywnymi postami z tego forum. Jeżeli podobał wam się Avatar to ten film również powinien wam się spodobać. Dlaczego? Bo to ten film tej samej klasy. I niejako piszę ten post, ażeby film obronić.
Zacznę może od wyjścia naprzeciw zarzutom stawianym technologii 3D w tym filmie.
Mówi się, że 3D w filmie jest beznadziejne, ale ja się z tym nie zgadzam. W imaxie, w którym to oglądałem film była kopia na której początku wyświetlony był tekst, iż film zawiera sceny 2D , i że jest to całkowicie zamierzone przez twórców. To chyba coś sugeruje? Że to 3D jest tylko narzędziem użytym przez twórców w zbudowaniu czegoś... Zauważcie, że sceny w normalnym świecie są całkowicie 2d, a te w cyberświecie zazwyczaj 3d. Czemu tak jest? Bo tak się po prostu podobało twórcom? Nie... Powiem, że służą one budowaniu klimatu świata. To 3D nie jest w tym filmie by było efekciarskim bajerem. To 3D jest częściom tego świata. W momencie gdy młody Flynn budzi się w tym świecie uderza w nas nagle wizualny szok. Już wiemy. Czujemy, że ten świat optycznie rządzi się innymi prawami. Jest dziwnie ostry, elementy dziwnie powysuwane, itd, ale mimo tego jest podobny wizualnie też trochę do starego świata. Jak to interpretować? Jako komputerowe zakłócenia, jako surowość tamtego świata? Można to tłumaczyć i tak... Tego się nie da opisać. W każdym razie, według mnie to 3D to część tego cyber klimatu. Idąc tym tokiem rozumowania powiedzcie, gdzie są tak na prawdę te niedomówienia 3D? Żeby nie było, obronię to "nie 3D" opierając się na 3D w avatarze. Już nie traktując tego jako części klimatu, ale jako to 3D dla którego ludzie do kina chodzą... To jest to najnaturalniejsze i najbardziej zaawansowane technologicznie 3d. Zaawansowane technologicznie pod względem realności... Bo może i są lepsze technologie, ale nie oszukujmy się. Szukając realizmu w fabule filmu szukamy nierealizmu w obrazie? Bo mam wrażenie, że wielu ma takie podejście. Pisząc, że nie dość, ze film nie jest realny to jeszcze ma kijowe 3d :) Co jak co ale to dla mnie totalny paradoks... NIe zgodzę się też z opinią, że nie warto iść na ten film na 3D i że lepiej taniej obejrzeć w 2D bądź czekać na DVD. Uwierzcie... Ten film jako kręcony dla 3D w 2D na pewno coś straci. Może tą cząstkę klimatu na którą składały się te wizualne niejasności, a może ogólnie straci na atrakcyjności? Ciężko powiedzieć... Także dźwięk (który jest tu niesamowity) w kinie na pewno lepiej brzmi niż w domowym zaciszu.
Niektórzy piszą również, że CLU jest nienaturalny... W tym momencie to mi się chce śmiać, z samego siebie, bo nie zauważyłem. Na film szedłem w ciemno. Po prostu chciałem obejrzeć jakąś głośną produkcję w 3D, a że lubię s-f to wybór był jasny. Nic o nim nie wiedziałem itd. Jedynie co zwiastuny widziałem. Widząc postać CLU odbierałem go jako normalnego człowieka. Nawet zastanawiałem się jak oni to zrobili, że Jeff Bridges w jednym filmie może wyglądać jednocześnie tak staro jak i młodo. Miałem postać Benjamina Buttona przed oczami, który to mimo wszystko w swych poszczególnych okresach rozwoju, aż tak naturalnie nie wyglądał jak CLU w Tronie, ale to już moje osobiste odczucie. W każdym razie gdy wróciłem do domu po seansie, nieźle zadowolony z rozrywki, po wyczytaniu w necie nieźle się zdziwiłem, że CLU był całkowicie zrobiony komputerowo. Rozumiem, że ktoś kto już to wiedział przed seansem, mógł zauważyć pewne niedociągnięcia, ale dajcie spokój mimo wszystko nie jest tak tragicznie. Jest nawet wizualnie realnie.
Co do fabuły nie będę bronił. Nie jest ambitna, ale dajmy spokój. Jest jak w wielu produkcjach tego typu. Rozrywkowa i to jest świetne..
Chciałbym także obalić mit, iż przed seansem powinno się obejrzeć starego trona, ażeby ogarnąc tego. Nic bardziej mylnego. Jak już mówiłem film oglądałem w ciemno i zrozumiałem wszystko co powinienem zrozumieć. A jedno jest pewne... Stary tron pod względem wizualnym może wielu zniechęcić. Jak ktoś będzie miał go obejrzeć to obejrzy po seansie 2 tak jak ja.