Nie wiem jak wy ale mnie osobiście kwestia portalu i czasu przebywania w świecie wydała
się dosyć idiotycznie zrealizowana. Jest mowa, iż portal zamyka się po 1 milisekundzie czyli
po 8 godzinach w cyberświecie. Po rozmiarach miasta i jego wykonaniu itp. można
pomyśleć że ojciec Sama spędził w nim naprawdę sporo czasu. Czyli co, podłączał się do
maszyny, musiał wyjść ze świata po 8 godzinach, ponowne podłączenie zajmowało mu z
pewnością kilka sekund czyli w świecie mijały lata i znów był w nim przez 8 godzin? Jedyne
logiczne wytłumaczenie jest takie, iż będąc w jakimś ,,centrum dowodzenia" miał możliwość
kontrolowania czasu portalu.
Wiem że to dosyć marginalny szczegół filmu ale chciałem poznać wasze zdanie na ten
temat.
Nie do końca. Też miał ograniczenia. W końcu jak mu się zamknął portal to nie był w stanie go otworzyć z drugiej strony :)
Ale mi chodzi o to, że mógł sterować całym światem od zewnątrz tak, by tam (na tym świecie) czas nie upływał tak szybko. Czas pomiędzy tymi dwoma światami upływał inaczej, a jego twórca nie mógł pozwolić sobie na to, by po spędzeniu jakiegoś czasu na ziemi w jego cybernetycznym świecie upłynęło kilka lat.
Portal miał się zamknąć po jednym milicyklu:) A w czasie gdy Kevin Flynn był w naszym świecie całą robotę za niego "odwalał" CLU (miał przecież stworzyć świat idealny). Tak naprawdę, Kevin wpadał tam tylko raz na jakiś czas. Nie wiadomo w jakich odstępach czasu, bo nieznana jest długość cyklu (procesora?). W przybliżeniu jeden cykl w cyberświecie to rok w naszym.