Ale twórcy Dziedzictwa musieli być wierni założeniom oryginału (programy komputerowe jako ludzie, świecące wdzianka, bitwa na dyski i wyścigi światłocykli). W zestawieniu z Matrixem czy Ghost in the Shell może to wyglądać infantylnie;, taka jednak była konwencja.
To wszystko jest warstwą wierzchnią, jak odzienie, czy skóra. Które to okrywając człowieka, wywierają na drugim pierwsze i jedyne wrażenie o ile nie jest zdolny dotrzeć, dostrzec w ogóle wnętrza. W każdej osobie tak jak i w filmie jest jakaś głębia (nieraz z czasem coraz to bardziej fascynująca). Myślę, że kolega Mu..ciu nie zauważył w ogóle tej drugiej (a co dopiero trzeciej i czwartej warstwy). Gdy zrozumie się o co chodzi, że to jedna wielka metafora do jakby wielowymiarowego, wewnętrznego życia człowieka (które ja docześnie jest.. metodą rozwoju wszechświata...) to tym bardziej wizualna lektura tej opowieści staje sie FASCYNUJĄCA (jak zresztą tworząca magiczny klimat muzyka filmowa:)
Lub jest to po prostu efekciarski film, oparty na prostej grze komputerowej, i dorabianie temu filmowi jakiejś głębokiej ideologi i przesłania jest czynieniem tego samego przykładowo z serią "Transformers" albo nawet gorzej.