Gdzie inni spodziewali się dzieła przewyższającego z palcem w nosie Avatar i Incepcję ja spodziewałem się Disnejowskiego kiczu, na który będę żałował wydanej kasy. Mimo to odważyłem się i odziwo nie żałuję. Film jest bardzo solidny, stworzony trochę z myślą o najmłodszych (brak choćby jednego wulgaryzmu przez 2 godziny seansu bardzo mnie zabolał) jednak zupełnie niezły. Fabuła może nie jest najwyższych lotów ale w połączeniu z dobrymi efektami, nastrojową, dobrą muzyką , Jeffem Bridgesem i bardzo ładną Olivią Wilde daje mieszankę na mocne 6/10. Film polecam - od Incepcji o niebo gorszy, ale do Avatara zupełnie porównywalny.