Pierwszą godzinkę przysypiałem, potem się rozkręcił. Podobało mi się wplecenie chrześcijańskich motywów (stworzyciel, szydzenia z syna stworzyciela) oraz buddyjskich (równowaga i medytowanie uniwersum). W porównaniu z pierwowzorem nic prócz nowej techniki filmowej nie wniósł, może nawet osłabił przesłanie. Dla miłośników gatunku.