Dla dzieci, bardziej pod młodzież czy w każdym wieku? Pytam, bo nie wiem, czy zawracać sobie głowę oglądaniem. Niby dla samych efektów wygenerowanych komputerowo bym mogła, ale czy mogę liczyć na coś ponad to?
nie ma tam nic poza efektami audiowizualnymi. Film jest boleśnie schematyczny, baaardzo amerykański. Już od początku to widać - mamy tam kochającego, zapracowanego ojca, ślicznego synka z błyszczącymi oczami i loczkami, który po stracie rodzica przeradza się w zblazowanego młodzieniaszka w skórze z wypasionym mieszkaniem, który nie chce przejąć schedy po zaginionym ojcu. Brzmi znajomo? To dodam jeszcze, że ów młodzieniec ma wieeeelkie serce, będzie ratował sytuację (nie zdradzę jaką, bo nie zależy mi na robieniu spojlera). Chłopak oczywiście nie ma dziewczyny, jest outsiderem itd. Wszystko w filmie jest wyłożone bardzo łopatologicznie, dialogi słabe, żadnych postaci o złożonych, ciekawych osobowościach, jak w bajce dla dzieci.
Efekty komputerowe miłe dla oka, ale same sceny pościgów i walk mnie nie porwały.
Jeden z dialogów, który mnie po prostu zabił:
- gdzie jest twój ojciec?
- medytuje pod gwiazdami.
Film zrobił Disney, więc według mnie to jest przedział wiekowy 12 - 17 lat, raczej dla chłopców. Widzowie, który polubili Incepcję i Matrixa będą raczej zawiedzeni.
Nie zgadzam sie. Film świetny dla kogoś kto właśnie od czasu do czasu lubi sobie obejrzeć takie zwykłe, rozrywkowe, niewymagające, amerykańskie kino. Do tego świetny cyber punkowy klimat ( tak rzadko spotykany w filmach ), świetne efekty specjalne i epicka muzyka wszystko tworzy mieszankę dla fanów science-fiction.
Co do tematu, to jest to film dla ludzi w każdym wieku. Mimo, iż zrobił go diney, z całą pewnością nie jest dziecinny. Może troszkę ckliwy, ale nie róbmy z tego dzieła nie wiadomo jakiego arcydzieła, takie filmy też są potrzebne. Czysta rozrywka.
Zgadzam się w stu procentach. Chciałoby się więcej filmów o podobnym klimacie obejrzeć. Może dosyć przewidywalny ale dobrze oddaje atmosferę 1-ej części. Dodatkowo świetna muzyka i efekty specjale. Obejrzałem go właśnie piaty i raz i nie żałuję. Wychowałem się pierwszej części i z czystym sumieniem mogę polecić "dwójkę". Dobra rozrywka gwarantowana.
Ale ja też bardzo lubię filmy, które są czystą rozrywką. Dla mnie takim filmem był na przykład "Mission Impossible - Ghost Protocol" - fajna muzyka, dobre dialogi, świetne efekty i zdjęcia, a wszystko utopione w raczej mało wysublimowanej fabule (ratowanie świata, piękna kobieta, wiadomo). Poszłam na to do kina naprawdę świetnie się bawiłam. Tron mnie rozczarował, bo jest zbyt łopatologiczny. Miałam nadzieję, że chociaż walki dobra ze złem okażą się emocjonujące, ale tu też raczej klapa. Liczyłam na ciekawe ostatnie starcie z wojskami wroga, ale chłopaka tylko wciągnął świecący strumień, który przeniósł go do rzeczywistości i tyle. Szkoda. W ogóle emocjonujących strać między bohaterami było jak na lekarstwo, a na rozmowach typu:
- mamy łączność wi fi
- myślałem o stworzeniu czegoś takiego w osiemdziesiątym piątym
po prostu się nudziłam. Muzykę elektroniczną lubiłam zawsze, ale Daft Punk nie ujął mnie nigdy żadnym utworem. Muzyka dla mnie jest dobrana prawidłowo w stronę dobrze, ale według mnie ścieżka chociażby do Matrixa, jest lepsza.
Podsumowując, dla mnie film jest mocno średni, ale muszę przyznać, że moi koledzy, którzy mają konta na filmwebie oceniają ten film bardzo wysoko (co mnie dziwi), bo 9-10, a jeden z nich ma nawet w ulubionych. Wniosek - może żeby lubić ten film trzeba być po prostu facetem :)
Koncepcja prosta, ale film dobrze wpisuje się w modny ostatnimi czasy nurt niewymagającego kina rozrywkowego. Całość jest jaskrawa i efektowna, ale całkiem przyjemna dla oka. Osobiście lubię czasem oderwać się od ambitniejszego kina i uraczyć taką dobrze zrobioną papką. Poza tym, wbrew całej prostocie, film jest w jakiś dziwny sposób niezwykle klimatyczny, a ścieżka dźwiękowa (pokłony dla Daft Punk) jest wręcz genialna.
Może nie jest to kino najwyższych lotów, ale jak najbardziej warte polecenia. (sam właśnie 4 raz oglądam ;P)
Noo, ze ścieżki dźwiękowej to najbardziej lubię "The Game Has Changed" i "Derezzed". Oczywiście Daft Punk. Kurczę, a jaka jest pierwsza część? Muszę obejrzeć:-)
Noo, a poza tym, jak zobaczyłam, że to Disney to od razu wiedziałam, że słowa "f*ck" raczej tam nie usłyszę ;-0
Taaa, jasne... Już obejrzałam :-) Powiedziałabym, że nawet wyżej ta granica powinna być.
A tak swoją drogą to ciekawe kto w wieku 80 lat będzie to oglądał z rodzicami :-D