Gdyby scenariusz był bardziej dopracowany, to byłby hit. A tak to mamy tylko świetne
wizualnie, przyjemne do oglądania rozrywkowe kino. Ale chociażby dla Quorry warto było iść
na seans :) Na szczególną uwagę zasługuje też świetnie dopasowana do filmu muzyka Daft
Punk. Podsumowując: fani Daft Punk i/lub Olivii Wilde i/lub futurystycznych pejzaży wyjdą z
kina zadowoleni.