Nie wiem dlaczego ale gra Garretta Hedlunda bardzo mnie irytowała w tym filmie.Ale to moja subiektywna ocena.
Wręcz przeciwnie. Gra Hedlunda wręcz tu pasowała. To idealny syn Flynna. Nie wiem czemu jego gra cię irytowała Widać nie widziałeś np. Haydena Christensena w epizodzie II Star Wars. To była dopiero irytująca gra. Oczywiście jeżeli chodzi o młodzików grających w gatunku fantasy.
Plus za muzykę Daft Punk, Olivię i bardzo dobre efekty specjalne (żeby nie powiedzieć rewelacyjne). Fabuła banalna, no ale co można wymyślić bazując na takiej grze:P natomiast gra aktorska momentami bardzo słaba. Mnie też irytował Hedlund, ciężko się oglądało te jego 'popisy' aktorskie. Dałem 7 bo generalnie film mi się podobał, ale trochę się zawiodłem.
ja nie wiem czemu ludzie zachwycają się z kolei Olivią Wilde, która nie dość że wyglądała jak starsza siostra billa z tokio hotel, to jeszcze grą się nie popisała...