Jak dla mnie 10/10. Na pewno tendencyjnie, może troche nostalgii z dzieciństwa - nowy Tron trzyma fason.
ile ty masz lat? Jedynka wg Ciebie miała fabułę? Jesli nie - nie masz tu czego szukać.
Ten film miał zachować klimat pierwowzoru z roku 1982. Pewna wtórność jest więc dopuszczalna. Fabuła jest kiczowata ale ma swój niepowtarzalny klimat. Polecam wpierw sięgnąć po pierwszego TRONa a dopiero później oceniać jego kontynuację.
Tron: Dziedzictwo to sprawna kontynuacja jedynki. Nie wiem czy pamiętacie zakończenie w 1 czesci. Rozległy widok na nocną panorame miasta z wieżowca, jednoznacznie kojarzącą się z pulsującym energią wnętrzem komputera. To był finał na miarę "Matrixa" i Lema razem wziętych, sugerujący istnienie naszego świata jako kolejnej wirtualnej przestrzeni, w której, kto wie, walczą postaci z wyższego wymiaru gry. Mając w ręku takie zakończenie, Lisberger nie poprowadził fabuły w bardziej filozoficznym kierunku, nie postawił ważkich pytań o prawdziwość naszego świata. Zamiast tego zrobił zwykłą fabularnie i niezwykłą wizualnie przygodówkę. Widocznie na początku lat 80. było za wcześnie na stawianie widza wobec problematyki, mistrzowsko rozwiniętej przez braci Wachowskich...
Ot co - 2ka idealnie wpasowuje się w klimat 1ki. Takie było założenie. Kto nie rozumie może oglądać Hrabiego Kaczule - może tam znajdzie więcej filozofii....