Tak mogę podsumować 2/3 filmu. Nudne dialogi, fabuła prosta jak budowa cepa i zamiast uzupełnić to wieloma efektami 3D (jak w przypadku Avatara) to było ich stosunkowo niewiele (no dobra, napisy były przez cały czas w 3D). Od czasu do czasu zdjąłem na chwilę okulary i obraz był moim zdaniem lepszy (oczywiscie gdy nie bylo wlaczonego 3D). Daję 5 za pomysł (personifikacja programow), rzadko ale jednak wystepujace efekty 3D oraz za muzyke (tu najwiekszy plus). Kolejny szrot dla niczego nie wymagajacego od filmu widza. To rozboj w bialy dzien pobierac pieniadze za puszczanie gniotow. Idac za pytaniem Kuby Wojewodzkiego skierowanym do Cezarego Pazury wciaz zastanawiam sie czy to kino glupieje i czlowiek sie musi dostosowac czy widz i kino sie dopasowuje.
P.S. A z tym zasnieciem to naprawde nie zartuje, przymknalem na chwile oczy i obudzilem sie jakies 3min pozniej.