Chodzicie do kina na filmy w 3D to pewnie macie to samo odczucie, że te całe efekciarstwo
zwyczajnie psuje frajdę z oglądania. Dla mnie to nie żadna nowość która uatrakcyjnia
widowisko. Co gorsza chciałem obejrzeć normalny TRON w normalnej wersji normalnymi
oczami to musiałem zakładać te śmieszne okulary i patrzeć na jakiś kiczowaty obraz.
Zgadzam się. Powinni udostępniać wersje 2D. Choć widziałem Megamocnego w 3D i był świetny. Komputerowe animacje są o niebo lepsze na 3D niż tzw "filmy na żywo".
Miałem warsztaty 3D i przerabialiśmy Avatara, wiedzieliście że tam większość scen było filmowane w 2D ;). O dziwo 80% uczestników warsztatów nie było "za" 3D. Owszem, czasem dodaje to głębii, jednak wszyscy na sali uznali po obejrzeniu Bitwy Warszawskiej że długi seans musi być przerywany gdyż niektóre osoby odczuwały dyskomfort, bóle głowy a nawet nudności. Co więcej 3D jest właściwe tylko dla osób z równymi dioptriami dla obu oczu, co dyskwalifikuje te filmy.
Ja już nigdy więcej nie pójdę na 3D. Prawda, super efekt, ale mnie zaczęły boleć oczy i głowa od razu jak założyłem te okulary. Tak samo było na Avatarze, moim pierwszym filmie w 3D...
ja też już nigdy nie pójdę na żadne 3D gdzie trzeba zakładać syfiaste okulary
wątpię poza tym aby obsługa kina takie okulary czyściła po każdym seansie :|
A wiecie co najsmutniejsze, rozmawialiśmy na warsztatach z Idziakiem i on kategorycznie powiedział, że będzie brał udział teraz tylko w filmach 3D, stwierdził też, że Hollywood zmierza w tym kierunku i nieunikniona jest przyszłość w trójwymiarze.