Witajcie programy! Oglądałem Trona po raz pierwszy w niedziele (02.01) w Multikinie złote tarasy i nie zawiodłem się. Co do filmu miałem ogromne wymagania i bardzo dużo się spodziewałem patrząc na trailery. Podczas reklam obawiałem się ze film zawiedzie moje oczekiwania jednak humor miałem wyśmienity wiec szczęśliwy czekałem pierwszych sekund filmu. Od pierwszych chwil film mnie wciągnął swoją fabułą, która z czasem traciła, ale nie można o niej powiedzieć ze jest banalna i przewidywalna, jest taka jaka powinna być w filmie sf bo widz idzie na tego typu film film by się rozerwać a nie na nim myśleć. Jeżeli chodzi o efekty 3D to fakt nie wiele ich było jednak nie czuje się zawiedziony z tego powodu bo efekty wizualne nadrobiły to z nawiązką. Pierwsze chwile Sama w ceber świecie już wgniatały w fotel kiedy to z potężnymi i dudniącymi silnikami podleciał szperacz, ale gdy już na serio zaczęła się dobra zabawa czyli igrzyska to szczerze mówiąc nie dostrzegałem żadnych minusów. Wojna na Dyski a potem jazda światłocyklami powaliły mnie zupełnie, bardzo efektowne sceny, super zrealizowane, bardzo wysoki poziom efektów specjalnych jak i wizualnych, bardzo mocna strona tego filmu - banan się szczerzył od ucha do ucha :) Oczywiście nie mogę tu pominąć fantastycznej oprawy muzycznej którą skomponowali Daft Punk. Soundtrack dużo przed premierą słyszałem i już wtedy wywarł na mnie przeogromne wrażenie lecz gdy usłyszałem ją w połączeniu z filmem uznałem ze to jedna z najlepszych ścieżek dźwiękowych w historii kina i mam nadzieje ze akademia filmowa doceni tych panów przynajmniej nominacją do oscara bo naprawdę zasłużyli. Oby to nie jednorazowy wyczyn Daftów i jeszcze nie raz usłyszę ich muzykę w filmie.
Mówiąc krótko Tron: Legacy spełnił moje oczekiwania a z kina wychodziłem naprawdę zadowolony i usatysfakcjonowany. Na pewno jeszcze raz onejże ten film w kinie tylko mam nadzieje, że tym razem nikt nie weźmie ze sobą małego dziecka na film które zacznie płakać w połowie seansu. Pozdrawiam.