FILM MA BYĆ Z DU(M)BBINGIEM ???? MASAKRA... czyli już wiem, że ściągam pirata... :/
Dubbing ogłupia i niszczy grę aktorską. Gra głosem też się liczy i jak słyszę niemiecki Dubbing Sean-a Connery to aż mną telepie. Albo np. dubbing buttlera, no dramat. Poza tym polski jest mało popularny i chcąc nie chcąc napisy podświadomie uczą. Nawet jak ktoś nie zna języka to i tak zawsze te parę nowych słów wyłapie.
Zgadzam się w 100%. Moja siostra była niedawno w IMAXIE i widziała zwiastun TRON Legacy w 3D. Wszystko super, bardzo jej się podobało, ale ten dubbing... Ech, szkoda gadać. Nie słyszeć głosów aktorów, to jest coś, co strasznie psuje wrażenie. Nie współgra z filmem po prostu. Choćby aktorzy podkładający głos byli nie wiem, jak dobrzy, nie da się przeskoczyć i wejść w ciało tego aktora, który gra w filmie. Zresztą, powiem krótko: dubbing w animacjach, jak najbardziej, przykładem Shrek i chociażby Epoka Lodowcowa. Dubbing w filmach - WON!
Jeśli w polskich kinach będzie wersja tylko z dubbingiem, to przykro mi, ale chyba ściągnę z neta.
Wszystko to kwestia przyzwyczajenia do lektora którego w ciągu ostatnich 20-stu lat było u nas aż nadto. Dubbing nie ogłupia, bo masz powiedziane wszystko tak jak było w oryginale tyle że po polsku z rozdzieleniem głosów na poszczególne postacie. Osoba która nie zna oryginału, a polega tylko na napisach w szybkich kwestiach może się pogubić. Ja na film idę, aby go oglądać a nie czytać. Zresztą dla osoby nieznającej oryginału taki wypad nie ma sensu bo zamiast skupiać się na obrazie wzrok kieruje na dół ekranu. Znani reżyserzy jak np. Spielberg woleliby, aby ich dzieła były w głównej mierze dubbingowane, poczytajcie sobie wywiady na ten temat to się przekonacie. Ja na Tron: Dziedzictwo wybieram się TYLKO dla dubbingu. Gdyby puścili go w oryginale(co jest głupotą bo to 3D) to wcale nie wybrałbym się do kina. Nie dla tego, że nie znam języka, bo znam i to w stopniu mocno zaawansowanym, ale dlatego, że lubię dubbing. Niekiedy dubbing może urozmaicić kiepski film który w oryginale kuleje, a po dubbingu zyskuje nową lepszą jakość. Tak było w przypadku niemieckich komedii "But monitou" i "Zemsta świrów". Gdyby dubbing stosowali częściej do ambitnych filmów jak np. "Incepcji" to częściej chodziłbym do kina nawet na filmy które gatunkowo mnie nie interesują, a tak obecnie chodze tylko na to co muszę, czyli kilka razy do roku. Mnie się wydaje, że przez brak dubbingu dużo mniej osób chodzi do kina. Myślałem, że skoro "Uczeń czarnoksiężnika" jest dystrybuowany przez Disneya to dorobią dubbing. Niestety tak się nie stało więc film sobie odpuściłem i wybrałem wspomniany wcześniej 'konieczniejszy' seans Incepcji bo od Nolana.
Ok, rozumiem też Twoje nastawienie. Rzeczywiście można czasem nie zdążyć przeczytać czegoś, gdy akcja toczy się szybko. Po prostu dla mnie dubbing odziera aktora z jednego z jego narzędzi, jakim jest głos. Najlepiej by było, żeby można było wybrać, na którą wersję wybrać się do kina, z dubbingiem, czy bez, to wszyscy byliby zadowoleni. Mam nadzieję, że taka opcja jednak będzie w polskich kinach.
Pozdrawiam :-)
zgadzam się, mam nadzieję, że będzie też z napisami. Avatara obejrzałam z napisami w 3D i się dało (no i napisy nie zawsze są na dole ekranu, więc nie trzeba odwracać wzroku od tego co się dzieje. no ale znam angielski na tyle, że napisy mi są w sumie niepotrzebne. choć francuskojęzyczne filmy z napisami oglądam i mi nic nie "umyka", więc to kwestia szybkości czytania :)
Alicja Disneya była w dwóch wersjach - z dubbingiem i z napisami. Trailer Trona również leciał w dwóch wersjach - z dubbingiem i z napisami i także jest od Disneya. Pozwala to na liczyć na obie wersje kinowe.
(nawet mnie nie straszcie dubbingiem).
Nie no, bez jaj. Mamy 21 wiek, muszą być obie wersje... Kliknąłem przed chwilą "umrę jak nie zobaczę" ale gdyby był tylko z dubbingiem to raczej "umrę jak zobaczę" (a raczej usłyszę) :/
Uczcie się ludzie angielskiego, z filmów też. Nawet nie wiecie jakie cuda w tej dziedzinie czyni oglądanie oryginalnych wersji i to BEZ napisów. Człowiek się dostosowuje i zaczyna szybko kumać.
heh jak by mi ktos fundnal bilet na wersje z napisami to staralbym sie opchnac go za grosze a na film z dubbingiem nie zal mi nawet 3 dych ;]
no i mam nadzieje ze bedzie to produkcja na miare filmu roku 2011 aha i jeszcze jedno uwazam ze wszystkie filmy powinny miec dubbing choc sa wyjatki jak np pila bo jednak brakowalo by mi orginalnego jiga;)
Nie bełkocz.
Z dubbingiem to oglądałem PARODIE filmów, jeszcze za starych czasów na RTL albo na czeskiej NOVIE...oglądaliśmy to żeby się POŚMIAĆ jak idiotycznie i debilnie! wyglądają słowa wkładane w usta (oczywiście nie pasujące ruchem do słów). Jak np. Tom Cruise brzmiał jak IDIOTA po niemiecku, jak Rambo tracił całą męskość, itd. itd.
Dubbing to ostatecznie w bajkach dla dzieci, gdzie nie ma tam konkretnego aktora, którego znasz. Który gra CAŁĄ OSOBĄ - mimiką i głosem BO TO JEST CAŁOŚĆ. Nie dostaje się kurwa Oskara, za mimikę twarzy TYLKO ZA GRĘ! A ty naprawdę nie będziesz wiedział za co ten Oskar, tak jak wie to reszta świata, która słyszała tego konkretnego aktora jak grał.
Ty oglądałeś parodię, gdzie ktoś ma w dupie głos aktora i wystarczy, że będzie 'pracował twarzą' a my tam wsadzimy mu w gębę Malajkata, Pudziana czy kogokolwiek.
miałam iść na TRONa, naprawdę chciałam, ale kiedy dowiedziałam się, że będzie dubbingowany nie wiem, czy to ma sens. a to dlaczego? już tłumaczę - jakiś kompletnie nieodpowiedni facet zniszczy cudo, jakim jest niesamowity, głęboki głos Jamesa Fraina. niestety, żeby go posłuchać będę musiała ściągnąć pirata. a szkoda. nie wiem, skąd ta mania dodawania dubbingu do wszystkiego, jak leci ;/
niestety ale nie masz racji bo 99% filmów w kinach leci z napisami i dlatego ludzie zeby obejrzec jakis fajny film musza po premierze czekac okolo pol roku na premiere dvd :/