Jak filmy z serii T.R.O.N. ci się nie podobają, to co powiesz o tej hale z serii Matrix? Już chyba niżej upaść się nie da.
Myślę, że ślepcem na.. wiele walorów.. które nam się w tym (czy danym) filmie podobają.. zachwycają nas..
Czyli człowiekiem ubogim na zainteresowanie, czy zauważanie tego wielowymiarowego piękna (jaki niesie akurat ten film -wizualnie, filozoficznie, muzycznie).
Być może taki ślepiec (tak jak ograniczone takie sobie zwierzątko, dajmy na to kotek czy piesek, ma też swój obraz świata, zapachów -tu nie mam na myśli bynajmniej zamiłowania do wąchania gówna i koncentrowania się na pewnych sferach). Po prostu każde żywe stworzenie ma swój świat wartości, w którym żyje (tak też ludzie wg. swej unikalnej pudowy psychicznej, poziomu wiedzy mają różne gusta i sposoby postrzegania świata).
Podsumowując dla nas jest to osoba dziwna, ale dla niej zapewne my jesteśmy podobnie dziwni i nie zrozumiali (tak jak ludzie dla kota, którzy spędzają czas przed TV, czy komputerem, który nie ma zapachu, ani smaku:)
Znów się spotykamy Panie zjonizowany. Tym razem akurat, chyba pierwszy raz zgadzam się z Panem.
Chyba oglądałeś ten film na komórce w wersji cam na kodowanym programie, że masz taką opinię o tym filmie.
Każdy ma swoje zdanie. Tobie akurat się nie spodobal...ale opinia na filmwebie a zwlaszcza na Internet Movie Database pokazuje co innego :D
Takiemu filmowemu gównie jak "TRON: Legacy" dajesz 9/10 (Rewelacja) a Grawitacji 1/10 powołując się na pseudointelektualny artykuł laika który o nauce gówno wie.
Kolejna żenada z serii TRON. Tylko po co się tak kompromitować. Aktorzy którzy w tym gniocie zagrali nie mieli za grosz godności by tak pajacować. Ja również dałem 1/10 Nieporozumienie (totalne), co za żenujący film niżej stoi od Power Ranger i sagi Transformer, faceta wessało do komputera, idiotyczne świecące stroje rodem z Power Rangers, walka na dyski, walka na motocykle świetlne. A najbardziej żenująca ostatnia scena kiedy tamten ucieka z komputera, a stary wsysa swojego klona, po prostu ŻENADA. Fabularna zmuła dla emodzieci. Arcyżenada, bo faceta wessało do komputera. Wojna na dyski! Wojna na dyski! Wojna na dyski! Totalna żenada. Plus ta muzyka dla zakompleksionych frajerów. To filmidło to taka parodia Matrixa. I te żenujące świecące stroje. Beznadziejna muzyka, efekty specjalne, zdjęcia, aktorstwo. Już nie naręcą rasowego science-fiction.