Naprawdę nie rozumiem po co robić sequel dobrego filmu? Wiadomo - efekty były żadne, ale na tym też plega urok tego filmu.
Ja jestem innego zdania, film przede wszystkim ma prawo do drugiej części, minęło 28 lat, akurat tutaj jestem pewien, że nie było to na zasadzie Disney chce zarobić - bierze wyrobnika tylko znalazł się też reżyser, który bardzo ceni Trona i jego ambicją było zrobić film w oparciu o to uniwersum.
Poza tym poprawa efektów też będzie logiczna, akcja dzieje się w komputerach, jak wiadomo te ulegały poprawie tak i świat Trona stawał się coraz dokładniejszy. Bardzo dużym plusem jest też obecność Jeffa Bridgesa.
Ja z niecierpliwością czekam na film, do tego chętnie wybiorę się na 3D, jak nie lubię 3D i na Avatara nie poszedłem tak tutaj z chęcią, przede wszystkim spokojna tonacja kolorów(a nie kolorowa dżungla) sprawia, że oczy się tak nie męczą.
"efekty były żadne"
Żadne? Nazywasz tak jedne z najbardziej rewolucyjnych efektów specjalnych wszech czasów?!
I caly czas nie widzisz prostej odpowiedzi ? Skoro dzis te efekty są "zadne" ( co to k. znaczy ? ) To np. wlasnie po to robia ten film zeby go odswiezyc technicznie...
No tak... Jak ktoś mówi, że w TRONIE efekty były żadne to ... tak mówi i już ;P W odniesieniu nawet do dzisiejszych czasów efekty z Trona są po prostu ... jakby to ująć: gigantyczne, niespotykane, niesamowite eeee... nie będę wymieniał.
"Wiadomo - efekty były żadne, ale na tym też plega urok tego filmu." <-- to na czym polega urok tego filmu? (zastanawiam się na czym polega urok napisanego przez Ciebie zdania... hmmm jest takie ... no... boleśnie abstrakcyjne ;> podobno lubisz abstrakcję więc z pewnością to docenisz :P