PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=487478}

Tron: Dziedzictwo

TRON: Legacy
2010
6,6 96 tys. ocen
6,6 10 1 96333
5,5 28 krytyków
Tron: Dziedzictwo
powrót do forum filmu Tron: Dziedzictwo
Mothyff

W czółko się puknij bezguście filmowe. Film przeskoczył na wyższy level, ale co ja tam wiem, klimat, muzyka i efekty, z których reżyser pierwowzoru mógłby być dumny, a które były poza jego zasięgiem. Po innych Twoich ocenach widać że guściki (o których się nie dyskutuje - przynajmniej normalnie) masz wypaczone ździebeczko. XD

bodex20

jakbym chciał popatrzeć na motorki jeżdżące po błyskających ścianach to bym sobie playstation odpalił a nie do kina szedł.

a co do gustu, no to żeś tu naprawdę zabłysnął, hahaha jak spojrzałem na twoje oceny i twój denny guścik to dopiero śmieszne
najwyżej oceniane - największe bezmózgie produkcje, zero fabuły, byle było kolorowo, syf dla gimnazjum jakich mało, jakieś bajeczki dla cofniętych umysłowo,
np - transformers, tresowane smoki, x-meny,
i takie bezguście jak ty ma czelność jeszcze obrażać kogoś za oceny filmów, weź nie ośmieszaj się,

Mothyff

playstation??? i kto tu jest dzieckiem, nie wesz co to jest wydajność i rozrywka, zarówno w grach jak i w kinie

bodex20

no wiesz, rzadko się zdarza żeby prawie przez cały film ludzie jeździli w kółko na błyskających platformach dziwnymi motorkami, zresztą film i tek jest całkowicie pozbawiony sensu i jakiejkolwiek fabuły, zresztą nie ma sensu tłumaczyć tego dziecku zafascynowanemu transformersami bo i tak nie zrozumie.

Mothyff

Z cała pewnością nie jest do dobry film, ale nie zasługuje też na najniższą ocenę, bo gniotem nie jest.

Z resztą widzę u Ciebie większość ocen w formie zero-jedynkowej, podoba się 10, nie podoba - 1.

marcin261287

Dziękuję przedmówcy. Kolega, który widocznie nie przypadkowo ma clowna w awatarze godzi się na ograniczenia. Film oparty był na pierwsze części i tu powinniśmy szukać skojarzeń. Nie znam sie na scenariuszach tak jak Pan Mothyf "myśli" że się zna ale znalazłem wiele ciekawych ulepszeń, powiązań i ta genialna muzyka, która tworzy niesamowity klimat i jakby nie patrzeć akcja dzieje się w kompie więc co ma być się pytam - strumyczki drzewa. Zwroty akcji może i były do przewidzenia, młody Bridges aż świecił pikselami, gdyby był dłuższy może ale to może fabuła byłaby bogatsza lecz to nie kino bollywood. Reżyser zrobił co mógł, chciał dogonić oryginał i go nie wypaczyć

bodex20

Ale zasługujesz Pan na większą krytykę niż film ponieważ jedno słowo to za mało aby opisać ten obraz.

bodex20

to nie jest żaden clown gimbusie tylko joker z batmana, jak można tego nie zauważyć?
co ma do kiepskiego filmu to że był oparty na pierwszej części? widocznie pierwsza część też była lipą i tyle, nie ma co tu się doszukiwać drugiego dna. Być może jedni ludzie tacy jak ty cieszą się z oglądania pościgów we wnętrzu komputera jak to napisałeś a inni śmieją się z tego i nudzą więc film pop prostu jest dla mnie beznadzieją.

ocenił(a) film na 10
Mothyff

"Człowiek jest tym o czym myśli", a więc jeśli myślisz o filmie, ludziach na forum.. (to znaczy od razu, że to czujesz.. przeżywasz daną emocje, karmisz się nią -czyli jeśli myślisz negatywnie krytykujesz i poniżasz, to jakby paprasz w błocicie swych ofiar. Gdyż cała ta gra psychiatryczna odbywa się w Twojej głowie i tylko siebie w rzeczywistości zatruwasz jadem nie akceptacji i jakby pogardy). Bo jakie uczucia taka jakość życia. Jeśli doceniasz, chwalisz i wspomagasz (subtelnie podpowiadając lepsze, czy też inne spojenie bez urazy kogoś, to Twoje życie przebiega w atmosferze sympatii i pokoju, z harmonii z ludźmi i sobą samym. Bo tak naprawę to co na zewnątrz jest odzwierciedleniem wewnętrznych relacji (zwykle licznych konfliktów i nie akceptacji, nie zadowolenia z samego siebie). Więc wato to przemyśleć co się myśli i mówi, pisze o czymś i o innych (co kogo tak naprawdę mało obchodzi, ale robienie tego, jak czegokolwiek innego to sposób na życie). Jeśli coś powtarzasz cyklicznie tworzysz nawyki, które potem zrządzą Tobą i trudno z czasem uśmiechnąć się i powiedzieć dobie słowo -widząc we wszystkim i pawie wszędzie zło, powód do krytyki i niezadowolenia. Tak się wg. mnie specjalnie stymuluje ludzi, by byli słabi i skłóceni, by nie mieli wizji ponad tą którą podaje im się w TV (a za cel coś w urodzaju wegetacji, bo przy takim trybie życia na nic więcej nie starcza im energii, jak co najwyżej zapewniać sobie małe rozrywki). Oczywiście to też przesadzona, podkolorowana wizja współczesnego człowieka... Ale chodzi o to, by się przebudzić i zobaczyć dokąd zmierza.. postępując jak prawie wszyscy. Zmienić zły schemat, to skończyć z krytykanctwem (dla mnie to też nie było łatwe, i czasem nadal nie jest;)

Podsumowując -skoro o czymś mówić (na czymś się skupiać i myśleć) to o czymś dobrym, pozytywnym -a nie złym, nie o tym czego się nie chce, nie lubi (że coś jest złe, że ktoś głupi itp). Bo człowiek faktycznie staje się tym o czym myśli (po pierwsze to jest jego życie dosłownie, a po drugie wszystko to czym żyje, czym się zajmuje powiększa -a chyba tylko masochista byłby na dłuższą metę zadowolony ze szkodzenia sobie, zajmując się tym czego nie lubi -w ezoteryce, mówi się o tym, że to rządzą ludźmi negatywne energie, prościej "pogramy" które najczęściej w dzieciństwie zostały im przekazane przez otoczenie -potem odtwarzają to jak zacięta płyta nie świadomie. Na tej zasadzie kopiowania zła, działa też w wojsku fala (ofiary stają się katami). Tym czasem staczy zauważyć to i wyłamać się ze schematu (najczęściej narzekania na innych, czyli siebie podświadomie -bo rzutujemy się.. dostrzegamy swoje wady u innych). Tak jak np. ja w pewnym sensie krytykuje Cię za czcze krytykowanie, co też robię nie raz prowadząc tu wielogodzinne dyskusje tylko po to aby zwrócić komuś na coś uwagę, co mnie drażni.. a mógłbym przejść obok wiodąc swoje szczęśliwe życie, gdzie nie ma miejsca, nie powinno być, na spieranie się kto ma racje w zakresie jakiegoś filmowego -w końcu GUSTU.

zjonizowany

jasne mój ty psychologu, tylko nie zauważyłeś jednego, - wypowiedziałem się na temat danego filmu, nie zmuszałem nikogo aby to czytał anie tym bardziej na to odpowiadał, więc twoja teoria już spaliła się w zalążku. (o taplaniu się z innymi w błocie).
Idąc dalej - twoim tokiem rozumowania - forum nie ma prawa istnieć - bo przecież pod kiepskim filmem nie powinno się pisać niemiłych przemyśleń, bo jak mówisz - wtedy jakość życia też kiepska, a więc ludzie pamiętajcie - pod największymi gniotami piszemy że to arcydzieła! trochę bez sensu nie?

masz ogólnie trochę racji - ale jakby spojrzeć na to z innej strony - nie robię nic złego bo przestrzegam ludzi przed filmowym gniotem - czyli dzięki mojej dobrodusznej pomocy nie stracą 2 godzin życia na marny film.


ocenił(a) film na 10
Mothyff

To o czym napisałem działa w momencie powstania samej idei w myśli, zanim jeszcze coś napiszesz (i tym bardziej bez względu na to czy ktoś to przeczyta -bo od samego początku chodzi o Ciebie nie o innych). Po prostu dałem pewną radę (do tego kto może ją odnieść do siebie). "Moja teoria" jak to nazwałeś, dotyczy wpływu (własnych) NEGATYWNYCH MYŚLI (na SIEBIE, inni to tylko najwyżej wzmacniają, lub /jak ja/ wychwycą wzmiankując coś o tym).

Forum ma prawo istnieć, tak samo wolność słowa jednak chciałem zwrócić uwagę, że niektóre wypowiedzi (znaczy ich sam typ, czy sposób wydają się być co najmniej nie mądre. Cechującą się szkodzeniem SOBIE, a potem innym -co już marginalne). Owszem można powiedzieć zawsze, że to ostrzeganie (tak jak ktoś "mądry" nagrał na YouTube film o tym, że hasła nie są chronione w przeglądarce tym samym rozreklamował to z czego był nie zadowolony, poprzez dnie instrukcji ich odczytania zaprzeczył swojej idei, występowania w obronie ich bezpieczeństwa. Podobnie dziennikarze często robią z czegoś aferę, czego wg. nich nagłaśnianie jest negatywne (czyli działają nie racjonalnie, chyb że zależy im tylko na własnym rozgłosie, tak jak ludziom na forum -na tym aby poczuć się przez chwilę ważnymi wobec "głupiego" reżysera czy rozmówcy, którego nie raz próbują zdezawuować epitetami /że nie raz widzę nawet cały temat zbanowany/). To świadczy o braku rozumu przed emocjami (gdyby jednak były dobre to pół biedy, ale negatywne to raczej najgorszy ze sposobów przejawiania się). Jedni tworzą lepsze lub gorsze dzieła, a inny czerpią radość z krytykowania ich (bo chyba sami czują się tak niedowartościowani, że cieszy ich każda okazja, aby móc się wywyższyć w świetle czegoś jawiącego się im złym. Jenak, robią wiele chaosu w sieci, bo sami widać nie wiele się znają na życiu /też pewnie dlatego czują się nie pewni/ więc ich opinie są często BARDZO błędne. Znaczy właśnie arcydzieła określają mianem gniotów. Mówi się o nich "dzieci neostrady", lub "gimbusy" (a Lem określił to zjawisko bardziej bezpośrednio w słynnym cytacie: "Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu"). Pamiętaj, że to ogólnie o tym spieraniu się na wzór kibiców na stadionach (że moje jest dobre, a innych złe). Wiec nie bierz tego do siebie, po prostu chodzi mi o to, abyśmy stawali się bardziej tolerancji jako ludzie inteligentni (w przeciwieństwie do dorastającej młodzieży, o których tamte powiedzonka:)

O.k. rozumiem, że tak jak ja przyjąłeś sobie misję informowania ludzi o filmach (dobre/złe i w ogóle) ale bierz pewną poprawkę, że nudy do końca nie wiadomo, kto w jakim filmie co okryje, co zauważy dla siebie. Bo w końcu każdy człowiek jest inny, a filmy interpretujemy poprzez nie tylko wiedzę, ale i emocje, skojarzenia, gusta estetyczne (o choćby w tym liczą się dla mnie bardzo klimat i muzyka). Zresztą kontynuując ten temat sam zaprzeczam sobie, bo w końcu nie ma czego co bronić, bo i tak te opinie o filmach nie są współmierne do ich wartości (często widzę, że ini też się dziwią pytając pod nie jednym filmem "skąd tyle gwiazdek ma to coś":-)

Dlatego też sama idea forum o filmach była by lepsza, gdyby opinie i oceny można było filtrować wg. gustopodonych (wtedy każdy miałby bliskie mu kręgi użytkowników). Jadnak, że ludzie zdają się kochać dyskusje (a nawet czasem godzinami kłócić się o przysłowiowe "byle gówno") to jest jak jest i jest dobrze.. Cóż tyle, że ja sam już widzę, że jest (było) to dobre, gdy się miało nadmiar czasu -aby się nie nudzić. Ale w końcu gdy człowiek spoważnieje i obierze sobie jakieś cele, to te wszystkie dyskusje stają się bez sensu (no może niektóre są wartościowe, można czymś zainspirować się, czegoś nauczyć). Dlatego tak pozwoliłem sobie napisać, aby podzielić się swymi przemyśleniami z osobą, która widzę też jak do niedawna ja, wiele tu krytykowała /wdając się w długotrwałe dyskusje, aby tylko udowodnić swą rację, choć sprawa nie była tego czasu warta/.

To tyle (zaglądam jeszcze tu od czasu do czasu, bo [zły] nawyk.. niestety /w chwilach słabości/ robi swoje).








zjonizowany

witam ponownie,
no nie bądźmy takimi pesymistami, przecież jednak największe światowe arcydzieła nie mają niskich ocen! Najlepsze filmy z tego co widzę mają najwyższe notowania więc jakiś tam ''wspólny'' gust na świecie istnieje :) czasem trafi się jakiś półgłówek który nie potrafi docenić arcydzieła i się pyta na forum ''co to za gniot i dlaczego ma taką ocenę"

Z tym akurat konkretnym filmem ''gra o tron'' historia była o tyle smutna i przykra że poszliśmy tam z dziewczyną na początku znajomości z myślą dobrego kina a okazało się że przez 2 godziny musieliśmy patrzeć jak ścigają się motorkami po jakichś świetlistych ścianach a od czasu do czasu były jakieś denne powolne dialogi. Film ten tak bardzo nas zniesmaczył, że po prostu postanowiłem napisać o tym na forum. Nie było to nic osobistego czy emocjonalnego. Powiem więcej, przy naprawdę dobrych filmach piszę wiele tematów bardzo pochwalnych i radosnych że tak powiem, nawet więcej niż tych ''złych'' więc w moim życiu nie ma wcale tak dużo negatywnej ''energii'' .

pozdrawiam.

Mothyff

Przestańmy. Pan Joker - clown tylko czeka na ripostę z naszej strony więc nie udawajmy że jego zadnie nas obchodzi. Co pierwszego filmu... hm, biorąc pod uwagę rok produkcji i fabułę jak na tamte czasy było to bardzo nowatorskie pojęcie a ludzie po raz (zapewne ) pierwszy mogli obejrzeć film z efektami specjalnymi na takim poziomie. Faktycznie lubisz Pan obrażać ludzi. Nawet nie stara się używać metafor czy porównań. Nie wiem czy jest tutaj miejsce dla takich. Powinien być przynajmniej zakaz tworzenia nowych tematów.

bodex20

Rozumiem że biegły psychiatra stwierdził u pana jakieś rozdwojenie jaźni lub co najmniej kilka osobowości, skoro pan wypowiada się za innych i mówi co myślą wszyscy? Powiem tak, nie wcinaj się pan w rozmowę inteligentnych ludzi na poziomie bo nie tu twoje miejsce. Twoje miejsce to forum dzieci w transformersach.

ocenił(a) film na 9
Mothyff

O moje ulubione indywiduum.
Widzę masz się świetnie, ludzi piszą jesteś w swoim żywiole.

Ja nie będę wdawał się w dyskusję.
Niestety chcąc coś wpisać w temacie lekko zahaczającym o Tron, pierwszy wątek od góry i co widzę?

Ogólnie zgadzam się z tym co napisali inni użytkownicy FilmWebu.

Olaf_Ragnarson

zdania jak widać są podzielone, więc jak możesz się z nimi zgadzać?

ocenił(a) film na 9
Mothyff

Zgadzam się z tym co piszą inni, o twoim sposobie wypowiedzi, dyskusji i o ocenianiu.

Od pierwszego zdania, tematu który założyłeś widać, że nie ma co dyskutować.

Dodatkowo że znam już twój sposób myślenia i wypowiedzi, wiem że nie warto.

Jak widać nie tylko ja mam takie zdanie.

Olaf_Ragnarson

jak widać również bardzo wiele osób podziela także moje zdanie zarówno w tym jak i w innych tematach.

ocenił(a) film na 1
Mothyff

ja podzielam, grafika może i ładne, pomysł dobry ale film ciągnie sie jak tasiemiec, aktorzy zaś mogliby równie dobrze być drewnianymi kukłami. masakra.

ocenił(a) film na 6
EmperorDante

Jam nie godna sie tu kłócić jednak cos tam wtrącę. A mi się podobało. Są w filmie perełki choćby kwestia fascynacji Wernem. Oliwia jest poprostu niewinnością i oddaniem bardzo ładnie. W sumie to Tron ( pierwszy) pojęłąm dopiero po drugim razie , młody człek był i się kształtował.
Króciuteńko więc ; w sumie dobry choć ..... szału nie ma.

ocenił(a) film na 1
bodex20

Ty akurat masz guścik skoro takie żenujące filmowe ścierwo ci się podoba.

ocenił(a) film na 10
bodex20

ten kretyn to juz z 20 identycznych postów tu dał

ocenił(a) film na 1
Mothyff

zgadzam się ten film to jest jakiś plagiat Matrixa. Za arcydzieło uznajesz takie filmowe, żenujące sierwo jak Tron:Dziedzictwo. Fabularna zmuła dla emodzieci. Arcyżenada, bo faceta wessało do komputera. Wojna na dyski! Wojna na dyski! Wojna na dyski! Totalna żenada. Plus ta muzyka dla zakompleksionych frajerów. To filmidło to taka parodia Matrixa. I te żenujące świecące stroje. Beznadziejna muzyka, efekty specjalne, zdjęcia, aktorstwo. A najbardziej żenująca ostatnia scena kiedy tamten ucieka z komputera, a stary wsysa swojego klona, po prostu ŻENADA.

Loki_Jotunheim

ja uznaję? ja dałem 1 ! pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 1
Mothyff

wybacz mi, ja również dałem 1/10 Nieporozumienie (totalne), co za żenujący film niżej stoi od Power Ranger i sagi Transformer, faceta wessało do komputera, idiotyczne świecące stroje rodem z Power Rangers, walka na dyski, walka na motocykle świetlne. A najbardziej żenująca ostatnia scena kiedy tamten ucieka z komputera, a stary wsysa swojego klona, po prostu ŻENADA.