PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11219}
7,1 4 822
oceny
7,1 10 1 4822
7,1 9
ocen krytyków
Trzeba zabić tę miłość
powrót do forum filmu Trzeba zabić tę miłość

Wie ktoś dlaczego film został zdubbingowany?

ocenił(a) film na 7
hedylamarr

W tamtym czasie reżyser Janusz Morgenstern nie miał odpowiednich środków finansowych. Film sponsorowało Wojsko Polskie i ze względu na napiętą sytuacją w postaci "Zimnej Wojny" ucięło mocno budżet i nie starczyło na nagłośnienie filmu. Trzeba było w postprodukcji dograć całą ścieżkę dźwiękową rok po filmie kiedy znalazły się finanse a cały film był kręcony bez dźwięku. Brzmi wiarygodnie? Może? ale to nieprawda wszytko zmyśliłem :)

5ort83

Zdubbingowany został bo liczono na to że do kin pójdą dzieci.

hedylamarr

A kto ci powiedział, że film był dubbingowany? Chodzi ci o to, że za Andrzeja podkładał głos Fronczewski? Zastępowanie głosów niektórych aktorów przez innych było dosyć częstym zjawiskiem w polski filmie. Nieraz aktor nie potrafił mówić z kresowym akcentem, jak Hańcza w "Samych swoich" (dlatego zastąpił go Płotnicki), Jadźka z kolei mówiła głosem Kępińskiej, bo aktorka studiowała i nie mogła nagrać postsynchronów, w innych filmach głos aktora po prostu komuś nie pasował i tyle. "Pamiętam takie podmiany min. w "Jak rozpętałem II w św"(zbieracz min), w "Nożu w wodzie", w "Tolku Bananie" i w wielu innych.

eltoro10000

Podmiany głosu były, są i będą. Na przykład w filmie "Chce się żyć" z 2013 (czyli relatywnie nie taki starym) najpierw małoletni Kamil Tkacz a następnie Dawid Ogrodnik (skądinąd aktor znakomity) mówią z offu głosem Wojciecha Solarza. I jakoś nikomu z widzów to nie przeszkadzało.

ZespolyFilmoweSA

Podmiana głosu tak nie razi jeśli podkładający aktor jest mało znany i nie ma zbyt charakterystycznego głosu. W przeciwnym razie brzmi to sztucznie i przeszkadza w oglądaniu. Zwłaszcza kiedy aktorzy nie potrafią zgrać tekstu z ruchem warg. Nawiasem mówiąc, po cyfrowej rekonstrukcji, której poddali już chyba wszystkie starsze filmy, na większości z nich występują fatalne asynchrony, prawdopodobnie wynikłe ze sposobu działania, polegającego na tym, że na początku oddzielają dźwięk od obrazu i każdy z nich "poprawiają" osobno, a potem z powrotem składają "do kupy", i dlatego to się potem w wielu miejscach rozjeżdża.
Wracając do dubingowania aktorów, to potrafię zrozumieć, że nieraz jest taka obiektywna potrzeba, ale nieraz wydaje się, że jest to "sztuka dla sztuki". No i nie wolno tego nadużywać. Bo kiedy w takim np. "Przyjęciu na dziesięć osób plus trzy" kto się nie odezwie, to mówi głosem Friedmana, nawet Stuhr (trochę przesadzam oczywiście), to brzmi to śmiesznie. Na dodatek za jednego mówi Himilsbach, a chyba trudno już o bardziej charakterystyczny głos w polskim kinie.

hedylamarr

Nie tyle dubbing, ile postsynchrony. To była absolutna norma w tamtej epoce. Dialogów ani w ogóle dźwięku nie nagrywało się na planie, lecz po nakręceniu filmu - w studiu dźwiękowym. Dzięki temu w ogóle dialogi wydają się całkowicie zrozumiałe. Nieco później, jeszcze w dekadzie lat 70., paru odważnych reżyserów postanowiło ambitnie - wzorem filmowców amerykańskich - nagrywać tzw. dźwięk stuprocentowy. Niestety, nie wzięli poprawki ani na jakość sprzętu, którym dysponowali, ani na fatalną akustykę ówczesnych polskich kin. Efekt był taki, że w paru czołowych produkcjach "Kina Moralnego Niepokoju" dało się zrozumieć mniej więcej jedno słowo na każde wypowiedziane trzy. A taki na przykład Stanisław Bareja się w to nie bawił i dalej nagrywał dźwięk w studiu. No i kultowe kwestie z jego obrazów do dziś są pamiętane i żyją własnym życiem.

ZespolyFilmoweSA

Ciekawe jak wytłumaczyć, że w połowie obecnie kręconych filmów polskich ledwo można zrozumieć (albo i nie można), co aktorzy mówią, np. filmy Vegi musiałem oglądać z napisami, bo połowa kwestii była kompletnie niezrozumiała. Pomijając już, że kiedyś aktorzy by skończyć szkołę, ba, by w ogóle się do niej dostać, musieli mieć dobrą dykcję, czyli coś, o czym wielu dziś w ogóle nie słyszało (choćby taka pani Kulig), to przecież dziś dysponują dobrym sprzętem, mogą nagrywać na planie, albo postsynchrony, jak tylko im się podoba. A jednak wychodzi wielkie g.
Jakoś mi się nieodparcie nasuwa może dziwne skojarzenie z piłkarzami piłki kopanej, wtedy - kiedy wszystkiego brakowało i marnie płacili i tymi dzisiejszymi...

ZespolyFilmoweSA

Świat bardzo zyskał, gdy zaczęto używać Nagry Kudelskiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones