choć debiut Hideo Goshy nieco wtórny (w latach 60' powstało przecież kilka "nieśmiertelnych" klasyków kina samurajskiego do dziś pozostaje chyba najbardziej udanym dziełem tego reżysera
polecam nawet wszystkim fanom jidai-geki i nie tylko
w swoim gatunku 9/10
film świetny, szkoda że tak niewiele osób go widziało.
- stan na dziś to 57 osób, które oceniły ten film na filmwebie (zaledwie!)
- tylko 5 tematów w Dyskusji i średnio 1 [ jedna ] osoba rocznie, która zabiera głos na temat tego filmu.
to jest właśnie siła reklamy i komercji. taki Ostatni Samuraj ma ponad 50k ocen i prawie 500 tematów, choć w porównaniu z 'Trzema Wyjętymi...' jest żałosny i śmieszny... taka smutna rzeczywistość.
Problemem jest też brak porządnego wydania dvd. Wiem tylko o wydaniu z hongkongu i francuskim. Nawet porządnego angielskiego nie ma.... Aż dziw że HVE albo Animeigo nie wydały tego jakże satysfakcjonującego dziełka.
Po dokładnie 3 latach od mojego poprzedniego wpisu film obejrzało 189 osób. Wynik nadal marny ale widać wyraźny postęp. Szacuję, że za kolejne 3 lata będzie to około 800.
Zobaczymy...
Jedyną cechą wspólną między tymi filmami, to wątek przybycia wędrownego samuraja, dalej nie widzę podobieństw. Filmy podążają w całkowicie innym kierunku :F
Różnica jest wielka, na niekorzyść Goshy. Fakt, że zdjęcia są fajne i w ogóle od strony technicznej świetna robota. Ale postaci są jak wycięte z kartonu - po pół godzinie dokładnie wiadomo, czego po kim można się spodziewać i jak potoczy się akcja, dość zresztą naiwna. Raził mnie wyeksponowany konflikt klasowego niczym z radzieckich produkcji z lat 30 - tych. Ale przynajmniej na koniec ciekawie się skończyła sprawa petycji :)