PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=231395}

Trzej bracia

Le Clan
6,3 245
ocen
6,3 10 1 245
Trzej bracia
powrót do forum filmu Trzej bracia

Christophe, Marc i Olivier to trzej bracia, których rozdarte losy stały się motorem najnowszego filmu Gaëla Morela. Są młodzi, ale już naznaczeni dramatem. Ich matka po długiej, wyczerpującej chorobie zmarła, pozostawiając po sobie bezradnego ojca i całkowicie zmieszanych i równie bezradnych synów. Najstarszy odsiaduje wyrok w więzieniu. Nie bardzo wiadomo za co, można się jedynie domyślać, że był młody, głupi i znudzony. Teraz wychodzi z więzienia, przemieniony. Czego doświadczył za kratami? Tego też się nie dowiemy. W każdym razie chłopak się zmienił, znajduje pracę i trzyma się z dala od kłopotów. To rozczarowuje jego brata, Marca, który mocno liczył na jego pomoc. Marc nie potrafi sobie poradzić z obrazem wraka człowieka, jakim tuż przed śmiercią była matka. Rozdarty wewnętrznie, cierpi w milczeniu. Na zewnątrz widać tylko jego dziwny, bezsensowny bunt. Narkotyki, jakieś drobne przekręty, droga prosto ku zatraceniu. W jego życiu liczy się tylko więź z braćmi, co nie do końca potrafi okazać, przez co zostaje rozczarowany przez Christophe'a i jego niezwykle bliska więź z psem, którego będzie zmuszony zabić. Podwójna śmierć, rozdarcie, nieudane próby pozostania czystym, bez skazy, prowadzą go ku kalectwu. Czy permanentnemu? Tego też się nie dowiemy. I jest jeszcze Olivier. Najmłodszy, nie ma jeszcze osiemnastu lat, a już z pozoru mocno zbuntowany, wytatuowany, chodzący własnymi drogami. Tymczasem Olivier jest najbardziej wrażliwym z nich wszystkich, bierze do siebie to, co przydarza się innym. Pragnienie ciepła i bliskości, które tylko raz i na chwilę zostanie mu w filmie dane przez braci (owa intrygująca scena, kiedy widzimy trzech nagich braci śpiących razem, a przed nimi siedzi z zamkniętymi oczami ich półnagi ojciec), przekłada na Hichama. Pierwsza miłość, wynikająca z potrzeby chwili, która nie przetrwała próby czasu.
Każdy z nich szuka harmonii, porządku i spokoju. W pewien sposób każdy z nich otrzyma to, czego pragnie, choć niekoniecznie przyniesie im to szczęście.

"Le Clan" to intrygujący film. Intrygujący ze względu na swoją symbolikę, sposób ukazania świata. Nie ma tu praktycznie kobiet. Nawet dziwka, z którą uprawia seks Marc, jest przecież w rzeczywistości facetem. W filmie pełno jest młodych, półnagich lub całkiem nagich męskich ciał filmowanych długimi, zmysłowymi ujęciami. Ogolone twarze, gładkie torsy, opalone plecy, wytatuowane ramiona widzimy pod różnymi kontami i w różnych pozycjach. Cały czas czuć delikatną mgiełkę erotyzmu, nawet w relacjach pomiędzy braćmi. Włosy (a raczej ich brak) są tutaj traktowane niemal jak fetysz, choć ich symbolika daleko wykracza poza seks.
Mimo wszystko film jest nieco pretensjonalny. Jeśli odrzucić na bok wrażenia estetyczne, film robi się chaotyczny i bełkotliwy. Symbolika raz jest nad wyraz prymitywna (scena z psem na skale) to znów bardzo niejasna. Podobnie jak z muzyką mamy tutaj połączenie grochu z kapustą, które nie do końca daje dobry rezultat. W sumie to nieźle się całość ogląda, ale jest to mimo wszystko film lekko przekombinowany.

torne

Film byłby bardzo ciekawy gdyby nie te wszystkie niedopowiedzenia i tym podobne;/ Filmy które nie maja konkretnego zakonczeniu i posiadaja duzo niedomowien sa nie dla mnie; I wgl niektore sceny byly dosc dziwne. np. scena w której marc kąpie sie z psem, nie wiem co miala ona na celu\? Dla mnie zakrawalo to o zoofilie

ocenił(a) film na 7
torne

7/10
Jak dla mnie to cała chronologia była trochę zaburzona i wprowadzała dodatkową niepewność. Zgadzam się z powyższym postem, do tego jednak muszę powiedzieć, że przerażały mnie te sceny w przetwórni mięsa. Jakieś takie półprymitiwne towarzystwo, też bliżej nieokreślone seksualnie, wręcz może aseksualne. Dziwna dziwność. A ta scena śpiących trzech nagich braci... Zmysłowa owszem, do momentu pojawienia się ojca. Scena morderstwa biednego psa - przewijałem. Jednak nie mogę patrzeć na takie okrucieństwo. Nie rozumiem też do końca umotywowania buntu Marca. Bunt jest, bo jest i tyle. Olivier jest i wkurzający głupotą i urzekający urodą. Ale wg mnie dość źle napisany.
Skupiłem się na mankamentach, ale ogólnie film mi się podobał. Zaciekawił i też momentami zafascynował. Polecam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones