Skąt sędzia znał adres Valentine przecież ona mu nie powiedziała swojego adresu a on nawet nie wyszedł z domu żeby spisać numery rejestracyjne jej samochodu , zresztą nawet gdyby wyszedł to i tak by niczego nie zauważył bo było po prostu ciemno.
;))
'To nie była trudna zagadka' pada dwukrotnie, ale nie w sytuacji z adresem.
Pierw chodzi o to, że Sędzia domyślił się o bracie Valentine(że bierze narkotyki, po tym gdy pokazał jej dilera). Potem to Valentine domyśla się o nieszczęśliwej miłości Sędziego(w związku z historią studenta i jego dziewczyny którzy mieli iść na kręgle).
Wg mnie są dwie opcje; jedna - sędzia po prostu wynalazł adres Valentine dzwoniąc do jej agenta czy kogoś tam - wszak jej zawód czynił z niej rozpoznawalną szerzej osobę. Druga możliwość jest taka, że sędzia ją znał, ale w jaki sposób i kiedy ją poznał, zanim pokazane to zostało w filmie - nie mam pojęcia. Bardzo zagadkowe jest porównanie sytuacji, o której ów sędzia opowiadał głównej bohaterce, z tym, co widzieliśmy na ekranie, kiedy młody prawnik (którego zdradziła żona) upuszcza na ziemię książkę, którą następnie podnosi - identycznie uczynił przed egzaminem właśnie znajomy Valentine, podobieństwo zarówno tych sytuacji jak i obu bohaterów jest uderzające. A może młody prawnik to miał być syn sędziego, lecz jak połączyć to z kwestią adresu Valentine - też nie wiem. "Czerwony" jak i "Biały" czy "Niebieski" są pełne niedomówień i zagadek, które właśnie czynią je bardziej interesującymi.
Student prawa nie jest znajomym Valentine. Mieszka w sąsiedztwie lecz nie znają się (poznają się dopiero na promie).
Student ten jest jakby odbiciem emerytowanego sędziego(trochę tak jak w 'Podwójnym życiu Weroniki') - to samo zdarzenie z książką, równie nieszczęśliwa miłość. Różnica jednak w tym, że student będzie miał bardziej szczęśliwe życie dzięki temu, że poznał Valentine. A poznali się dzięki zabiegowi sędziego-podsłuchiwacza(namówił Valentine by płynęła do Angliitym samym promem, nie samolotem).
Interpretacja jakoby sędzia znał Valentine 'przed Ritą' raczej niczym nie poparta. Skąd miał adres? Też nie wiem, ale to nie jest aż tak dziwne.
>>A poznali się dzięki zabiegowi sędziego-podsłuchiwacza
Czy ja wiem? Sędzia wyraźnie uspokoił się kiedy w telewizji podali, że Valentine przeżyła. Nie sądzę, żeby spodziewając się wypadku wysłał ją na pokład ;) A jeśli nie spodziewał się wypadku.. to jaka była szansa, że się poznają wśrod ponad 1000 innych pasażerów?
Kolejne podobienstwo miedzy mlodym i starym sedzia: obaj porzucili swoje psy.. i obaj przyjeli je z powrotem ;)
Adres miał pewnie z książki telefonicznej. Poznał z niej ulice na której mieszka więc ustalić numer mieszkania nie było już trudno.
Wszystko zależy od tego, za kogo uznamy sędziego.
W mojej interpretacji sędzia jest Bogiem, którego występna kobieta, czyli Ludzkość, zdradziła z Szatanem, zaś Irene Jacob kreuje figurę Odkupicielki grzechów ludzkości w romansie z Synem Bożym, który, jak wiadomo z mitologii chrześcijańskiej, jest jednością z Bogiem.
Inne.
Młody sędzia powtarza dokładnie punkt po punkcie losy starego sędziego - z jednej strony pozwala to, bez wykłądania przez sędziego kawy na ławę, prześledzić jego własne losy, które doprowadziły go do takiego, a nie innego położenia - a dzieje się to wyłącznie po to, zeby w momencie najtrudniejszym poznał Irene Jacob, czyli było mu dane to, czego nie zaznał sędzia i co było przyczyną jego ostatecznego zgorzknienia i upadku - poznanie kobiety uosobienia Miłości Doskonałej, dzięki czemu fatum zostaje odwrócone.
Sędzia sprawdza bilet Jacob, daty. POgoda zapowiadana na ten dzień, w miejscu w którym podróżować będzie Jacob, ma być wymarzona - okazuje się, ze jest wręcz przeciwnie. Zrządzenie losu czy interwencja boska, by plan mógł się zrealizować ?
Debilne odczucia - być moze :)