PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=401116}

Trzy królestwa: wskrzeszenie smoka

San Guo Zhi Zhi Jian Long Xie Jia
2008
6,7 2,7 tys. ocen
6,7 10 1 2685
Trzy królestwa: wskrzeszenie smoka
powrót do forum filmu Trzy królestwa: wskrzeszenie smoka

Od samego początku miałem wrażenie, że to jakaś pomyłka! Sprawdziłem nawet kraj produkcji. Niby film Chiński, a odnosi się wrażenie jakby oglądać niskich lotów produkcję Hollywoodzką. Może na moją ocenę wpłynął Sammo Hung Kam-Bo, którego nie lubie, ale Andy Lau zawsze kojarzyłem z filmem na którego nie szkoda czasu.
Podsumowując oceniam na 3/10.

ocenił(a) film na 3
wgizynski

i jeszcze komentując wcześniejsze wypowiedzi na forum - zupełnie nie rozumiem jak można twierdzić, że w filmie były wspaniałe sceny bitewne ... Aby pokryć braki w tej kwestii w trakcie pojedynków kamera huśta się jak oszalała. Strasznie mnie to irytowało w tym filmie. Nie dość, że scenariusz do kitu to jeszcze dobrych scen walk bardzo mało.

ocenił(a) film na 6
wgizynski

Film nie był taki zły. Fakt scenariusz nie zachwycił, miejscami trochę się nudziłem, ale było też kilka fajnych scen na które mogłem z przyjemnością popatrzeć.
No i oczywiście ta muzyka i stroje bohaterów. Naprawdę bardzo to fajnie wyglądało.

Jak dla mnie 6/10

użytkownik usunięty
Yeety21

"Film oparty jest na liczącej 600 lat chińskiej powieści ?Romans trzech królestw?, napisanej przez Luo Guangzhonga i należącej do czterech najważniejszych dzieł literackich Chin. Książka stanowi syntezę wielu legend i historii, ciekawostek, opowieści ludowych. Opisuje zdarzenia mające miejsce w latach 184 - 280 czasów nowożytnych, kiedy Chiny rozbite były na trzy konkurujące ze sobą królestwa: Wei, Shu Han i Wu."

Jak byście to przeczytali to byście wiedzieli ze jet to adaptacja legendy a nie dymili ze ma słaba fabule, to takie już były legendy. Moim skromnym subiektywnym zdaniem 9/10

użytkownik usunięty
wgizynski

Z oceną nie będę polemizował, bo to kwestia indywidualnych preferencji, mnie zresztą też film nie zachwycił.
Starając się o jakąś dozę obiektywizmu dałbym mu z 5/10 (szkolna trójeczka), ale że ostatnio jakoś bardziej przemawiają do mnie sentymentalne klimaty, a film ma ich całkiem sporo, z całym wątkiem zataczania koła, przypominania sobie minionej chwały, dałem 6/10 (szkolna czwóreczka).
Nie mogę się jedynie zgodzić co do jednej kwestii, mianowicie stwierdzenia, że film wygląda jak przeciętna hollywoodzka produkcja. Wręcz przeciwnie. Film jest bardzo chiński, o wiele zresztą bardziej od chińskich obrazów, które zwykle do nas (w sensie: na zachód) trafiają i wzbudzają zachwyt na festiwalach. Taki Kar-Wai Wong i jemu podobni to mimo wszystko nisza nawet w Chinach, a prestiżowe ichniejsze historyczne widowiska, którymi się onegdaj tak u nas zachwycali (bo i było czym, trzeba powiedzieć) to też trochę inna liga, inne ambicje i - mimo wszystko - inny styl.
W Chinach mechanizmy kapitalizmu działają akurat całkiem sprawnie i segmentacja rynku jest tam daleko posunięta. Tego typu epickie widowiska, zionące patosem, zarzucające widza widokiem łopoczących sztandarów i nadużywające zwolnionego tempa (nie mylić z klasycznym wuxia, bo to operuje trochę inną poetyką) stanowią jeden z odłamów ichniejszej produkcji filmowej i powstają tam nader często i gęsto, zaś "Trzy królestwa (...)" bardziej się w ten model wpisują, niż z jego wyłamują. Jeżeli ktoś chińskiego filmu historycznego robionego w stylu hollywoodzkim, to zdecydowanie bardziej podpadają pod to choćby "Wojownicy nieba i ziemi".
Pzdr.

użytkownik usunięty

Zapomniałbym. Wszystko to co napisałem, nie zmienia faktu, że pod względem warsztatowym była cała masa wpadek. Narracja strasznie się rwie, pojawiają się wątki porzucane zanim w pełni się je rozwinie a obraz cierpi z powodu nadmiernej ilości postaci. Z jednej strony jest to specyfika tego typu produkcji, więc kwestie te za błędy uważać będziemy przede wszystkim my, z drugiej jednak jakoś to wszystko się nie klei nawet jak na standardy kraju i gatunku. Inna sprawa, że koło w historii zostało ładnie zatoczone, konsekwentnie cięto linię czasową i operowano flashbackami, więc jako tako się to wszystko kleiło. Choć mogło być lepiej :)