Tak, film jest zdecydowanie dla młodzieży, ale ja łapię się na tym, ze naprawdę LUBIĘ takie ckliwe filmy. Prosta historia, wielokrotnie powielana- lubiana przez reżyserów, a zawsze się podoba :) Bogata, ładna dziewczyna, z dobrej rodziny, zakochuje się w „niegrzecznym” facecie. Miłość namiętna i krótka, wiele niedomówień i zazdrości- czyli młodzieńcza miłość. Zawsze się podoba i oglądając mamy banana na ustach :D
Tak to już jest. Po części sami chcielibyśmy coś takiego przeżyć, ale już jesteśmy za starzy :P
Oczywiście spokojna, melodyjna muzyka doskonale współgrała z całym obrazem, ale głównie z emocjami. Myślę, że tu wszyscy się ze mną zgodzą, najpiękniejsza piosenka w całym filmie to „I can fly – Gabrielle” . Po prostu nie mogłam wytrzymać i zgrałam sobie całą ścieżkę dźwiękową :P
Wracając do postaci. Główna bohaterka Babi wyglądała na jakieś 14 lat, natomiast Step niestety był za stary, jak dla mnie wyglądał na 20 lat albo więcej. Nawet troszkę dłuższe chłopięce włoski go nie odmłodziły. Powinni się zdecydować, albo na dziewczynę która wygląda starzej, by dopasować ją do niego, albo zdecydowanie młodszego faceta. Bo w pewnym momencie człowiek zaczyna się zastanawiać : czy to w ogóle legalne…? ;)
Rozumiecie- dziewczyna wyglądała za młodo.
Teraz najważniejsze- zakończenie. Tutaj się zawiodłam- przy takim romansie, moim skromnym zdaniem, on powinien zginąć. W połowie pomyślałam, że ona zginie i będzie świetny wyciskacz łez, ale tak nie było. Zakończenie troszkę nudne, ale poprawne. Tak naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
Reasumując- ckliwy, romantyczny film dla młodych, dla par i nie tylko …