Film jest dostępny już do obejrzenia online na necie - znalazłam go przez przypadek w ten sposób i z ciekawością obejrzałam.
Nie wypowiadając się już na temat tego jak go oceniam, choć jak najbardziej przypadł mi do gustu, chciałam zwrócić uwagę na jeden szczegół, którego dotąd brakowało mi we wszystkich tego typu romansidłach.
Mianowicie, scena gdy dwójka głównych bohaterów kocha się w tych ruinach zamku (nawiasem mówiąc, urzekający fragment) a na ich twarzach widać UŚMIECHY!! Zawsze brakowało mi tego elementu w podobnych scenach, poczucia, że wspomniane osoby po prostu cieszą się tym, co się im przydarza, nie ma tu mechanicznego seksu, ale są uczucia i emocje, radość z tego, co się im przytrafia. Wieelki plusik za tę scenę. No i podkład muzyczny - jak najbardziej trafiony.
I skoro jest książka, mam nadzieję że uda mi się dotrzeć :)