Pierwsze 25 min to śmianie i zażenowanie jak można coś takiego zrobić. Później to nadzieje iż znowu pośmieję. Oglądałem z dziewczyną i poza setką pytań typu "Czy gość właśnie okradł babkę i ta się z nim umówiła?", "Dlaczego gość jedzie środkiem dwupasmówki?" oraz "Czy będą smoki" gdyż realizm tego filmu był powalający. Postać koleżanki głównej bohaterki miała chyba tylko orzeszek w głowie. Dziewczyny się naoglądają takich bzdur i potem im odwala.
Tylko ja zauważyłem iż koleś najpierw odwiózł tę główną bohaterkę praktycznie w samej bieliźnie, a później posuwał inną po czym znów do głównej? Romantyzm w choi
PS. Nie chciałbym być napakowanym, agresywnym lalusiem, który bije swoją kobietę ;) ale motocykl to bym chciał mieć :D
Nie chciało się edytować :P