Już od dłuższego czasu wśród znajomych wiele słyszałam o tym filmie. W sumie same pozytywne opinie, że zachwycający, super itd. Później zauważyłam wysyp polubień, udostępnień... Hmm, pomyślałam, że pewnie musi być naprawdę rewelacyjny, zaznaczając, że nie była to kolejna amerykańska produkcja, a coś zupełnie nowego. Pooglądałam i czar prysł. Byłam bardzo zawiedziona i rozczarowana. Po 1, relacja i uczucia głównych bohaterów jak dla mnie nie były żadnymi uczuciami. Miałam wrażenie, że Babi przez cały film stara się rozkochać w sobie Hache, który niby z jednej strony zakochany, ale z drugiej jakiś taki mało wiarygodny w tych uczuciach, wręcz człowiek o dwóch twarzach. Po 2, główna bohaterka wyglądała jakby żywcem wyjęli ją z polskiego gimnazjum i ustawili obok najprzystojniejszego, najsilniejszego, naj, naj, naj... chłopaka w mieście. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Po 3, cała ta produkcja mam wrażenie jakby chciała z jednej strony uciec od powszechnego amerykańskiego stylu, ale z drugiej widać relację: dziewczyna z dobrego domu- wolny chłopak, żyjący chwilą, poza tym w tle wyścigi, nocne życie miasta... Jedyne co mnie zaskoczyło na plus to koniec filmu. Chyba pierwszy, który nie zakończył się w sposób przewidywalny.
To Hache chciał rozkochać w sobie Babi, żeby nie zeznawała przeciwko niemu no i zdobyć niedostępną snobkę, a Babi jak to młoda dziewczyna- uległa czarowi, zaufała, uwierzyła. Każda dziewczyna/kobieta chce przeżyć taką "miłość", czuć się ważna, pożądana, w być w centrum zainteresowań:) :) Pamiętasz scenę w tym białym domu? Babi powiedziała, że chce, żeby Hache był pierwszym i ostatnim, a on się zaśmiał. To ta nasza słodka naiwność, mężczyźni inaczej na to patrzą, odczuwają:)
Tak pamiętam tę scenę. Czyli wychodzi na to, że to Babi była naiwna myśląc, że Hache ją kocha? No dla mnie ich relacja nie była wiarygodna. Ona wpatrzona w niego jak w obrazek, a on jakby bawiący się jej nastoletnimi uczuciami.
Ona przeżywa swoją pierwszą fascynację, którą często myli się z miłością:) Dla niej on jest tym wszystkim , z czym się dotychczas nie spotkała. Jest przystojny, zwariowany, niebezpieczny- ona leci jak ćma do światła. Tylko, że z czasem sama zauważa, że jego porywczość jest nie do ogarnięcia. Wiesz, to bardzo życiowe- ile razy kobiety myślą, że uda im się zmienić mężczyznę. Ile razy mężczyźni chcą się zmienić dla kobiet. Bardzo rzadko się to udaje, a bywa i tak, że nawet jak się uda, to któraś ze stron jest nieszczęśliwa. Zamiast zmieniać może zaakceptować? Jeśli się nie da zaakceptować, to widocznie nie ta bajka:):p
Myślę, że być może masz rację, ale w tym filmie jest to dla mnie "nie do przeskoczenia". Jakoś nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, jednak dziękuję za wyjaśnienie:)
Nie starałam się Tobie tego wyjaśniać, tylko myślałam " na głos" :):p Tu to raczej myślałam na piśmie:):p I wiesz- też miałaś swoją rację: gdyby bardziej przypatrzyć się Babi to w momencie ich pierwszego razu on powiedział jej, że ją kocha, a ona nic nie odpowiedziała. W sumie to też nietypowe, bo najczęściej jest odwrotnie- kobiety często obnażają swoje uczucia i trafiają w pustkę:) Każdy etap tego filmu skłania do analizy i refleksji:) Tu przynajmniej współgra fabuła, muzyka, erotyka jest bardziej realna i prawdziwa niż w drugiej części:) Pozdrawiam:)
Zgadzam się. Film miał swoje wady i zalety, ale "ochy i achy" na temat tego filmu są moim zdaniem lekko przesadzone ;)
Jego główną zaletą jest to, że jest inny, ale sama nie oceniam go najlepiej. Też mu dałam 4. Nie oznacza jednak, że nigdy go jeszcze nie obejrzę. Spróbuję za jakiś czas, może zmienię zdanie na temat tego filmu. W międzyczasie jeśli będzie okazja to spróbuję obejrzeć drugą część.