Są ludzie ,którzy oceniają filmy według tego co chcą zobaczyć i usłyszeć zamiast oceniać rzetelnie.
Zobacz z swoją dziewczyną jakiś Sc-fi to cie wyśmieje ,albo żuci.
Ale kiedy jakiś wampir zapyla 200km/h przez krzaki po lesie i gonią go wilkołaki to jest gites.
Bo w Zmierzchu były torsy i buźki z rozkładówek..
Gdyby główną rolę zamiast Parkinpatisona zagrał ten z mięsnego jeża to o filmie żadna by nie słyszała.
Z kolei ten film pokazuje motyw idealnego i niegrzecznego cwaniaka ,który zrobi dla Ciebie wyjątek i spokornieje.
Czegoś takiego niema..
Tak jak ładniejsze wyżej srają to i ładniejsi się sk**wią.. wszystko zależy od punktu położenia.
Typowy film do podjarki..
Męska wersja tego filmu przedstawiałaby poznanie niemej kobiety nieprzekraczającej przestrzeni powietrznej kuchni.
Hmm z jednym się nie zgodzę, bo sęk w tym, że właśnie Hache nie "spokorniał" tak jak powiedziałeś. Do samego końca praktycznie ( jedna ze scen pod koniec filmu gdy przychodzi na przyjęcie i bije sąsiada Babi kiedy on wylewa na nią napój) wyraźnie pokazuje, że choć Hache kocha Babi mimo wszystko nadal jest porywczy i dosyć agresywny.
Tzn. pokorniejszy względem niej ,bo tacy charakteryzują się poligamią, obrotnością, brakiem poszanowania itd.
Sęk tkwi w tym...
..Zaradność faceta według kobiet polega na tym ,że potrafi wszystko załatwić /m.in. że jak go zaswędzi to nie potrzebuje mieć w pobliżu swojej dziewczyny.
Agresja i pewność siebie to nie zaradność (atrakcyjność) tylko ryzyko, które laski biorą na siebie bo duch XI wieku i koleżanki sprzedały jej schemat nowoczesnej kobiety.
Takiej która sama poluję i zdobywa, więc najlepiej żeby to był jakiś recydywa czy lokalny rembajło..
W końcu rozwody i zdrady są takie trendy..
Żadna nie chce spokojnego nudziarza ,bo to obciach. Dobrze wiem i nawet się zgodzę.
Tylko ta scena kiedy jej dotychczasowy chłopak zwiał autem, bo się wystraszył cwaniaka to zdecydowanie przekoloryzowane. Albo może tylko mnie to wpieniło...
I jeszcze raz... niema ideałów. Cały wszechświat rządzi się prostym prawem równowagi. Czego nie masz na zewnątrz to masz w środku i na odwrót.
Sam znam takich typów i jeszcze żaden na trwałe nie zakotwiczył poprzez zakochanie ,które trwa może kilka miesięcy.
Testosteron fajna i ekscytująca rzecz. Podobnie broń ,albo szybka jazda. Tylko że mają wspólny mianownik: Samobój.
Akurat w pierwszej części było sporo takich "przekoloryzowanych" scen, dlatego wolę drugą część ( Tylko Ciebie chcę). Jest o wiele ciekawsza jak dla mnie i zakończyła się również wg mnie zadowolająco. Mimo wszystko, jak na filmy o miłości są naprawdę niezłe. Generalnie wyrosłam już z miłosnych historyjek z happy endem, ale te dwa filmy są naprawdę dobre w swoim gatunku ( w szczególności jednak druga część).
Aha i jeszcze jedno, niestety ale tak już jest na tym świecie ( niesprawiedliwie), że my kobiety szalejemy za takimi właśnie "niegrzecznymi chłopcami" :D I nie wydaje mi się, że to kwestia obciach/ lans. Możee w niektórych przypadkach, ale przeważnie po prostu tak było, jest i będzie, że ludzi kręci to co złe/ zakazane :P
Typie jak pokorniejszy względem niej jak przy ostatnim spotkaniu wali ją z plaskacza. Nie uważam też że miarą męskiej zaradności dla kobiet jest fakt że mogą sobie strzepać, za dużo trzepiesz. Uwierz dziewczynki też potrafią się nieźle bawić. Jeśli chodzi o pewność siebie to posiadam tę cechę I myślę źe jest ona atutem hmm agresja jeśli jeteś prawdziwym facetem musisz jej trochę w sobie mieć bo jak byś np obronił swoją lubą chyba że jej nie uznajesz I spierda**sz jak gość w scenie której tak nie lubisz. I nie pier*ol mi że przystojny facet nie potrafi się naprawdę zakochać. Albo jesteś paskudny jak 12 w nocy, pusty na umyšle I walisz gruchę na potengę bo uwież mi że nie ma równowagi w kosmosie jak Ty to twierdzisz, albo jesteś gejem. W obu przypadkach nie masz pojęcia o miłości więc lepiej obejżyj predatora lub terminatora I będzie fajno. Pozatym przekaz filmu spier***ił Ci bardzo daleko. Yo.
Widzę że ktoś się bawi psychologa, który myśli że zdefiniuje kogoś w 5 min.
Czytaj ze zrozumieniem.. bo napisałem że przystojny się zakocha ,ale nie na długo. Tak samo jak rodzaj laski ,której to spasuje bo zależy jej tylko na jednym numerku (Prawdopodobnie i tobie).
Różnice w poglądzie zawsze były powodowane uzyskaną korzyścią.
Nie jestem brzydki ,ale jestem monogamistą (tak jakby to była jakaś wada)..
Po prostu nie chcę stanowić męskiego odpowiednika żeńskiej KU**Y.
Ale jak już wcześniej wspomniałem.. ludzie którzy robią inaczej znajdą sobie pobłażliwsze określenie żeby się czuć usprawiedliwionym.
A co do tej sceny kiedy zwiał porzucając dziewczynę ..to miał tam zostać i dać się mu pobić do nieprzytomności.
Bynajmniej żeby udowodnić mu że nie boi się chytrego gogusia ,który rzuca się na słabszych. Bo zakładam ,że w pudle zapylałby z biblią i ćwiczył gardło. Na tej rozprawie mieli go wsadzić to by z niego uszła ułańska fantazja.
Jak chcesz znać powód dla którego jestem taki cięty w tych kwestiach. To przyznaję.. nie bez powodu. Kilka doświadczeń mnie takim zrobiło.
Jestem średni z wyglądu i bardzo chudy, więc szału nie ma. Potem znajduję porządną cnotkę, której nie mogłem nawet po udzie dotknąć bo ją nie szanuje.
Jednego dnia pozbywa się mnie sms-em ,bo miała okazję być z cwanym i dobrze zbudowanym. I teraz nie postrzega sexu jako tematu tabu.
Wynik jest taki:
-Choć zostałem oszukany to nie mam obowiązku też zamienić się w takiego gada i bawić się w "podaj dalej".
-To że znosiłem przez półtorej roku jej fałszywy związek niemal pozbawiony sexu ..nie czyni mnie ciotą tylko poświęconym.
-I tak... to prawda.. gdybym był ładnie zbudowany to też nie krępowałbym się zaliczać w WC-tach małolat, bo miałbym całkowicie inny charakter.
....A puki co ,to niema mowy żebym zwiał w takiej sytuacji jaka była na filmie. Pomimo spokojnego charakteru czy faktu że jest silniejszy i ładniejszy.
No to odkryłeś Amerykę.
Jedna prosta prawda - kobieta jako miłość rozumie emocje, są jak dzieci które potrzebują nowych doznań bo szybko się nudzą.
Dlatego kobiety często prowokują kłótnie, one lubią się kłócić, lubią płakać, narzekać żeby potem się godzić - jak w telenoweli.
Dlatego też lubią agresywnych idiotów bo wydaje im się że "dla mnie się zmieni"...cóż, takich to nawet mi nie szkoda jak je facet leje, widziały gały co brały.
Faceci spokojnie, mili, uczciwie, wrażliwi? - trzymaj się z dala od kobiet i nigdy im nie ufaj, chyba że lubisz być wykorzystywany.
Tak to już jest, przykre ale każdy bystry facet wie że nie ma kobiet godnych zaufania.
A co do filmu nie rozumiem afery, kolejne puste romansidło...one mają romansidła, mu mamy sci-fi czy tam inne mordobicia, kwestia płci.
Problem się robi jak ludzie dopisują do takich przeciętnych filmów jakieś przesłanie i zmuszają innych do oglądania tego - ale to już wina danej osoby a nie filmu który został nakręcony w jasnym i prostym celu - jak wydoić kasę z nastolatek.
Przyjemnie się czyta takich ludzi. Szkoda tylko, że dziewczyna Cię nie doceniła, ale widać nie masz czego żałować. Pozostaje tylko życzyć Ci, żebyś znalazł taką, która czeka na właśnie takiego jak Ty i oboje będziecie szczęśliwi. Nie zmieniaj swoich wartości tylko dlatego, że większości (czy to aby na pewno większość?) kobiet odpowiada co innego.
Pamiętaj też dwa razy większą satyswakcje daje spławiene panienki bez konsumpcji niź konsumpcja I spławienie bez względu na to czy maż kobietę w domu czy nie.
Z tym się akurat zgodzę. Choć zależy do czego przed "konsumpcją" doszło.. i czym jest sama "konsumpcja" /w założeniu że to numerek.
Dlaczego przekoloryzowane? Idę o zakład że minimum z 5% chłopaków by tak zrobiło w dzisiejszych czasach z różnych powodów (albo strach, albo jeszcze większy strach, albo olewają swoją dziewczynę, którą by chcieli tylko przelecieć i spieprzają ratując własną dupę).
Według mnie scena jak najbardziej realna :)
Haha mistrzu rozje**łeś system tymi wampirami z lasu, które biegają 200 km/h. I w sumie masz dużo racji. Film jest jak dla mnie trochę przekoloryzowany. A najbardziej wkurzyło mnie to, że moje znajome przed wypowiedzeniem swojej opinii na te temat wtrącają że Hace był bardzo przystojny ... Historia się powtarza. Gdyby nie przystojny aktor jak np w Zmierzchu (nie dla wszystkich ale dla wielu) to wokół filmu nawet w połowie nie byłoby takiego szumu. ;/
Ameryki nie odkryłaś. Można wysuwać idealistyczne idee, ale prawda jest taka, że przyjemniej się ogląda, szczególnie romanse, z przystojnymi aktorami i pięknymi aktorkami w głównych rolach. Dlatego nie będę udawała, że wygląd Hache nie miał wpływu na moją ocenę, bo miał. Jednak jakby atutem jakiegoś filmu w mojej opinii był jedynie wygląd głównego bohatera to i owy wygląd by filmu nie uratował.
Fakt, że jak główny aktor jest przystojny to ogląda się przyjemnie ale ile można ... Ja osobiście wolałabym oglądnąć w końcu jakiś romantyczny film, w którym występuje aktor wyglądający no nie wiem, jak człowiek ! Napewno byłoby to bardziej realistyczne a tym bardziej inne niż większość filmów dotychczas.
To już od gustu zależy. Może się okazać, że znajdziesz film gdzie aktor będzie, Twoim zdaniem, przeciętny, a rzesza nastolatek będzie się nim zachwycać. Wyjdzie właściwie na to samo ;p
Pierwsze co mi przyszło do głowy: http://www.filmweb.pl/2.Step.Up# ;D Tutaj główny bohater, według mnie, z wyglądu jest zwyczajny.
Jeśli chodzi o Step up 2 to się zgodzę. Nie widziałam całego filmu ale oglądałam całego filmu, ale widziałam kawałek w telewizji i już wtedy rzuciło mi się w oczy, że główny aktor jest dziwnie przeciętny, co ostatnio jest prawie niespotykane. Zdecydowanie muszę oglądnąć cały film :)
Hmm... Moim zdaniem Hache nie był przystojny, ten ze Zmierzchu też nie. Hache miał błyszczyk na ustach :D
Masz rację, ale z reguły wizażyści robią to delikatnie. Szczególnie w przypadku panów :) A co ja "paczę"? Jedne z pierwszych ujęć, najazd na usta i glow :) Padłam od razu.
Haha szczerze, to aż tak się nie przyglądałam więc mogło mi to umknąć, ale jeśli faktycznie tak było, no to zdecydowanie przesadzili :)
Coś mi się wydaje że ktoś ma kompleksy, film tylko dla uświadomionych inni go nie zrozumieją. Nie chodzi o aktoròw, wzorce moralne kobiet I to jakim się jest facetem. Chodzi o to że pokochać można tak naprawde tylko raz, I jeśli stracisz tę osobę tylko raz możesz tak cierpieć, nigdy więcej.
Nic nikomu nie umknęło. Po prostu przekaz ogółu filmu demoralizuje kobiety i samych mężczyzn.
Są jakby zmyślnym instruktarzem do bycia gnidą. Bo jeśli takim nie będziesz to nici z związków (jeżeli można się pokusić o stwierdzenie ,że związki to ujście chuci).
Taka moda przyszła..
Facet może być ładny i może być dobrze zbudowany ,ale nie musi być pozerem który nagminnie szuka drogi do popisu (jak główny bohater filmu).
Ładny i brzydki facet się zakocha. Ale ładnemu w zakochaniu towarzyszą z biegiem czasu związki równoległe.
To samo się tyczy lasek ,które bronią swojej poligamii.
Główny bohater to po prostu palant któremu się wydaje że wszystko wolno. Żałuję że jemu ktoś tak konkretnie nie przysolił, może ta agresyja by z chłopa uszła... Albo musowo na terapię. To się leczy.
OK. Dobrze mówicie. Oglądam początek pierwszej części... jest jakiś palant z grupą palantów... i myślę... chyba gniot będzie...
Później ta akcja jak napadają na tego gościa co jedzie autem, później leje go po pysku i jakiegoś starszego gościa co wtedy stanął w jego obronie też... potem dziewczyna się na niego rzuca a tamten chłopaczyna spieprza... i kto tu jest bardziej negatywną postacią?
wg mnie to w tym filmie jest dużo pewnego rodzaju sytuacji, które na bieżąco zmieniają nasze uczucia do poszczególnych postaci. Nie jest tak, że widzimy głównego bohatera i mówimy on jest na pewno ok, anioł nie człowiek...
Co do niego to wydaje mi się, że nie bierzemy pod uwagę jego przeszłości, bo on kiedyś był normalnym porządnym chłopakiem (tak mi się przynajmniej wydaje), a kiedy dowiedział się że jego matka zdradza swojego męża, to temu coś odbiło i stał się właśnie takim cwaniakiem szukającym tylko momentu żeby komuś wpieprzyć. Bo przecież potem jest scena jak zauważa kochanka swojej matki, widać jego złość...
A plusem na pewno jego jest to, że się chce zmienić. średnio mu to wychodzi, ale on chce "zwolnić" właśnie ze względu na swoją ukochaną i to jest piękne i nadal wydaje mi się że realne... Ze względu na zbieg różnych okoliczności jednak ukochaną swoją traci...
Wiadomo że tak jak to wyżej ktoś wspomniał, pudru dali mu dwa kilo i ogolony jak pedał za przeproszeniem hehe, ale trzeba mu przyznać, że w miarę dobrze jest "wyrzeźbiony"... a czy dziewczynom się podoba czy nie... jednym bardziej drugim mniej, dla mnie sprawa mało ważna.
Pozdrawiam
Wiesz, ja rozumiem że on się ma prawo zdenerwować, traumy i te sprawy w psychice tkwią, ale Hacze po prostu DROBIAZGI wyprowadzają z równowagi! To jak np. uderza tego ćwoka z przyjęcia, no heloł, sukienka poplamiona ale bez przesady żeby zaraz gościa prać po gębie.. Tym bardziej, że Hacze miał wykazać dobrą wolę, pokazać się z lepszej strony. Przecież nawet ojciec Babe dał się mu trochę przekabacić. Miał okazję się "wykazać" w sensie dobrego zachowania przy jej rodzince. A on nie. Nie umie się powstrzymać ani trochę. Niby mu zależy, ale gdy przyjdzie co do czego... Co rusz chce żeby mu dawać drugą szansę, a gościu je po kolei traci.
zgadza się , Hache chce dobrze, chce się zmienić, ale nie umie... jest cwaniak zgadza się! ale swoich czynów żałuje, a to, że przyszedł na impreze ukochanej świadczy o tym, że nie chciał jej zawieść i nie chciał jej stracić!, kosztem swojego najleprzego kumpla... Na imprezie niestety znowu nie wytrzymuje... daje plame... i skończyło sie jak się skończyło.
To mi sie właśnie podoba w tym filmie, że nie ma "dobrych ideałów" i "złych jak diabłeł ludzi". Każda osoba tam ma swoje wady i zalety...
Np postać Babi podobała mi się prawie do końca, bo w tak trudnej sytuacji w jakiej się znalazł Hache po śmierci swojego kumpla, ta nie odezwała się do niego... pewnie brakło jej odwagi...bo może chciała, a może okazałą się zimną suką....? ciężko być pewnym na sto procent...?
Tak to widzę. Co o tym myślisz?