Choć przyznam,iż dopiero po jego obejrzeniu musiałam nieco pomyśleć,aby ów film poskładać w całość.Dobór aktorów wyśmienity,muzyka jak najbardziej dodaje filmowi "uroku".
Faktycznie, ten happy end jarmarczny trochę... Bo wiadomo - z walizka forsy wszyscy musieli zyć długo i szczęśliwie. Nawet paraplegik malarz, któremu - jak pamietamy - tragiczny wypadek nie odebrał sprawnosci seksualnej...
Film pochwalam za niełatwe sceny z końmi i sprawnie skleconą fabułę, ganię za zbytnie splątanie na początku trzech historii. Morał w gruncie rzeczy jest banalny, tzn. nawet jesli jesteś warzywem lub bezrobotnym, alkoholikiem, dresiarzem lub stałym bywalcem urzędu skarbowego, warto zyć, bo los się zawsze może odmienić (akurat w przypadku drobnych złodziejaszków na szczęście się nie odmienił). Umierającego JPII jako tło można było sobie spokojnie darować. Bez rewelacji, 6/10 to chyba uczciwa ocena.