PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=479730}
7,2 13 tys. ocen
7,2 10 1 12743
4,2 5 krytyków
Trzy minuty. 21:37
powrót do forum filmu Trzy minuty. 21:37

Po festiwalu

ocenił(a) film na 3

Pierwszy raz na FPFF zobaczyłam coś tak przerażająco złego i beznadziejnego, choć od Ślesickiego oczekiwałabym czegoś zupełnie innego. I wcale się nie dziwię, że w trakcie projekcji na Festiwalu tylu ludzi wychodziło z sali kinowej. Straszne, gdy ktoś sili się na głębię, a wychodzi mu bełkot, na który dodatkowo nałożono otoczkę Jana Pawła II. Odradzam zdecydowanie!!!

ocenił(a) film na 10
bett_y11

Przerażająco - zgodzę się, złego? - coś w tym jest, tyle że ja użyłbym nieco innego sformułowania, a mianowicie, że jest to przerażająco smutna prawda o nas samych. Ja w sumie też się nie dziwię, że tak wielu ludzi wychodziło z sali kinowej, w końcu skądś się wzięło powiedzenie: prawda w oczy kole... najwyraźniej co poniektórzy nie byli w stanie znieść tak jawnej krytyki na swój temat.

ocenił(a) film na 1
marian8501

Jakiej prawdy, jakiej krytyki? Ten film jest pretensjonalny, banalny, męczący, do tego wszystkiego nudny... Nie mówi mi nic o świecie ani o ludziach czego bym wcześniej nie wiedziała... Jest w tym filmie wszystko, czego organicznie nie trawię w sztuce w ogóle a w kinie w szczególności: histeria, pretensjonalność, tani sentymentalizm i domorosła psychologia. Postać graną przez Lindę miałam ochotę własnoręcznie dobić. Po prostu KOSZMAR.

ocenił(a) film na 10
Takoda

Jak to jakiej, właśnie takiej, piszesz cytuję: "Nie mówi mi nic o świecie ani o ludziach czego bym wcześniej nie wiedziała", czyli jednak przyznajesz, że film ukazuje stan faktyczny, przedstawia właśnie ową PRAWDĘ o naszym polskim świecie i żyjących w nim ludziach, o naszym zakłamaniu, obłudzie, egoizmie i o to w nim właśnie chodziło. Wybacz, ale nie jest to jakaś tania opowiastka rodem z Bollywood - jest nam źle, dlatego pokażmy całemu światu jak jest u nas bajecznie i kolorowo. Ten film ma za zadanie ukazać naszą szarą rzeczywistość i to właśnie czyni a to że dla niektórych może być nieco za ciężki i zbyt trudny, no cóż...ze sztuką tak już jest - jedni ją rozumieją inni nie. Zresztą nie wszystkim wszystko musi się podobać, bo i jakimi bylibyśmy ludźmi, gdyby wszystkim nam podobało się to samo? O czym by tu było dyskutować?

A co do postaci Lindy, to powiedz proszę co takiego właściwie ci się w niej nie podobało? To, że człowiek w obliczu tragedii jaka go dotyka staje się bardziej wierzący, że zaczyna się modlić/rozmawiać właściwie z jedyną 'osobą', która go słyszy, a przynajmniej on ma nadzieję, że go słyszy? Czy może to, że tak bardzo kocha kobietę i swoje nienarodzone dziecko, że pragnie żyć i być przy nich, nawet jeśli to jego życie będzie bardzo ograniczone?

marian8501

Ten film dużo mówi o ludziach i o życiu.

ocenił(a) film na 1
marian8501

Ależ to jest bardzo proste - coś, co dla Ciebie jest wzniosłe i mądre, dla mnie jest pretensjonalne i banalne. Nie mamy wspólnej płaszczyzny estetycznej, domniemana wartość filozoficzna filmu ma tu niewiele do rzeczy.
Btw ten film nie jest dla mnie ani "za ciężki" ani "za trudny", wręcz przeciwnie - podobne sprawy opowiedziane mądrzej i głębiej można było oglądać w kinie setki razy - zrobione DOBRZE. "Trzy minuty" zgłębiają poważne sprawy na poziomie "Domu nad rozlewiskiem" a język jest niczym ze słabych debiutów absolwentów szkół filmowych.
Mogło Cię to poruszyć ale nie musisz się od razu upierać, że to dobry film, bo jedno nie musi iść w parze z drugim.

ocenił(a) film na 10
Takoda

Wybacz, ale właściwie to nie masz pojęcia co dla mnie jest wzniosłe i mądre, co tak na prawdę mnie wzrusza i porusza, wiec i nie możesz tego oceniać, bo to twoja wypowiedź staje się pretensjonalna i płytka. To, że najprawdopodobniej nie mamy wspólnej płaszczyzny estetycznej jak to nazwałaś, jakoś specjalnie mnie nie martwi, mówi się trudno i żyje się dalej.
Mogło mnie to poruszyć i poruszyło, przyznaję a to czy muszę czy nie muszę się upierać, że to dobry film to już tylko i wyłącznie moja sprawa, równie dobrze mogę stwierdzić, ze ty nie musisz się tak zajadle upierać, że to zły film. Bądź cą bądź jednak dziesiątki kinomanów oceniło ten film bardzo wysoko i zebrał on też masę bardzo dobrych, pochlebnych opinii i już chociażby samo to świadczy o tym, że film jednak jest dobry. Ale oczywiście to co jest zrobione cytując "DOBRZE" jest pojęciem względnym i bardzo indywidualnym.

Oczywiście masz rację w filmie tym brakuje takich efektów specjalnych jak w 'Matrixie', 'Odysei kosmicznej' czy 'Mechanicznej pomarańczy', nie jest to film akcji ani film o masowym zabijaniu, krew nie leje się tu strumieniami, jednakowoż to wcale nie uszczupla jego wartości, wręcz przeciwnie, to właśnie jego naturalność, prawdziwość i szczerość są jego największym atutem. Jest to film pełen emocji, który porusza na prawdę świetną grą aktorską i, jak widać powyżej, rzeczywiście nakłania do dyskusji.

A co do 'Domu nad rozlewiskiem' to bardzo mi przykro, ale zupełnie nie znam pozycji toteż nie mogę się do niej odnieść, jednak rozumiem, że ty znasz i doskonale wiesz o czym piszesz.

ocenił(a) film na 1
marian8501

Zabawny jesteś :)
Daruję sobie rozmowę z Tobą, bo zgodzisz się chyba, że nie dojdziemy do wspólnych wniosków.
Wypada tylko cieszyć się, że obejrzałeś taki ładny film w kinie ostatnio :)

marian8501

Tyle że tutaj nie chodzi o to że to nie jest film akcji, bo to wiadomo już po zwiastunie :) - Tyle o to że ten film jest nijak naturalny a karykaturalny z wątkami które nijak się ze sobą łączą, dodatkowo upchniętym kompletnie bez celu tematem śmierci Jana Pawła II.

Takoda

Uhhh jednak są osoby które też podzielają moje zdanie, zacznę od tego że nie rozumie po co wplątywać do całości śmierć Jana Pawła II, po drugie historie są niestety przedstawione tak karykaturalnie że ledwo wymęczyłem to filmidło P: