PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=479730}
7,2 13 tys. ocen
7,2 10 1 12743
4,2 5 krytyków
Trzy minuty. 21:37
powrót do forum filmu Trzy minuty. 21:37

Frustracja(to mało powiedziane).Liczyłem na dramat psychologiczny,pełna geba a co dostałem?
Ale powoli,najpierw gra aktorów-sztuczna!Dialogi bezpłciowe i drętwe,aktorzy wypowiadają swoje kwestie jak jakieś automaty.Następne co mi się nie podobało,to juz pierwsza historia,naiwna do bólu.Młoda nauczycielka zakochuje sie w starym zgryzliwym reżyserze,który do tego jest zaniedbany,który nie stroni od alkoholu,który swoim wyglądem przypomina samego Kiepskiego.To ze on na nią "leci"moge zrozumieć w tej roli piękna Grochowska ale,ze ona na niego,no sorry,widać że twórcy inspirowali się innym znakomitym filmem:"Miedzy słowami",powielili pomysł,ale go nie rozbudowali,zbyt duzo uproszczeń a wszystkiego dopełniaja znowu te denne dialogi.
Następna historia,zdesperowany młody człowiek,który przychodzi do urzędu za pięć czwarta(5 minut przed zamknięciem)i robi raban że nie został obsłużony.To tak jakbym wyszedł z domu za pozno i nie zdążył na autobus,bo przyjechał minute wcześniej albo punktualnie.Mało tego uwiązuje psa do balustrady ale pies się zrywa jakimś cudem i samochód go potrąca itd,cały czas idzie jego zycie pod prąd,znowu twórcy wzoruja sie na innym znakomitym filmie:"Upadku".
Następna historia Linda dostaje przypadkowo przez łeb bejsbolem(przepraszam za te uproszczenia)następstwem tego zostaje sparaliżowany i gada do siebie,znowu twórcy inspirowali się filmem:"Motyl i Skafander" .
Jak dla mnie za duzo tych nieudolnych plagiatów,dalej nie ogladałem,po prostu nie dałem rady a bardzo rzadko to mi sie zdarza,mimo wszystko film oceniłem,na złość.
Polskie kino chyba dogorywa,ze smutkiem to mówię,patrząc przez pryzmat filmów,które powstawały za czasów komunizmu,teraz mozna liczyc tylko na komedie i te romantyczne wychodzące wręcz taśmowo,ale.....Sa wyjątki np:Sala Samobójców,moze i było więcej takich udanych filmów ale ja na razie odchorowałem sie na punkcie polskiego kina.....

ocenił(a) film na 2
aronn

Mnie ten film tak znudził, zmęczył. Nic z niego nie wyniosłem. Zgadzam się się z Tobą, że dialogi to dno. Bo dno.

ocenił(a) film na 6
pozman

Hmm... ja mam mieszane uczucia po seansie... z jednej strony film ma "swoje momenty" nowatorskie oraz aktorskie i uważam, że nie jest taki ostatni, ale z drugiej - coś tam się miejscami nie kleiło... jakby twórcy nie do końca byli zdecydowani, czy chcą tak na poważnie, czy wchodzą w karykaturę, zarówno postaci jak i dialogów... np.scena z chłopcem i nauczycielką karcącą go przed całą klasą za to, że nie ma ładnych, nowych butów wpędziła mnie w jakieś zażenowanie (chociaż myślę, że dzieciak jest świetny i mega-naturalny!), można by podejrzewać, że filmowcy zupełnie już nie wierzą w widza i uznali, że trzeba co chwila uderzać jakimś tego typu obuchem ażeby w ogóle coś poczuł... za dużo tych, według mnie dość tanich chwytów... Ale może tak miało być, film sygnowany znakiem JPII najwyraźniej nie mógł ominąć tych pełnych patosu i wzruszeń tonów, mogło być lepiej...

ocenił(a) film na 2
pozman

Z ostatnich polskich polecam Obławę.

ocenił(a) film na 2
aronn

Dziękuję, nie powaliła mnie Obława :(

ocenił(a) film na 7
aronn

No dobra. Szanuję, ale mam zupełnie odmienne zdanie.
http://www.filmweb.pl/film/Trzy+minuty.+21%3A37-2010-479730/discussion/Chora+Pol ska+Rzeczywisto%C5%9B%C4%87,1868713

Po prostu zżerała mnie ciekawość. Przekonywać nikogo nie zamierzam.
pozdro

ocenił(a) film na 8
aronn

A ja się nie zgodzę. ''Trzy minuty'' przypominają inny, b.dobry polski film z ostatnich lat a mianowicie: ''Zero''. Obydwa tytuły są światełkiem w tunelu współczesnego polskiego kina. Jak komuś nie pasują dołujące klimaty w naszej kinematografii, to niech sobie włączy ''Klan'' albo ''Na Wspólnej''.

ocenił(a) film na 2
mbm8

teraz to pojechałeś(w drugą stronę) :P

ocenił(a) film na 6
mbm8

Zero moim zdaniem zdecydowanie ciekawsze niż Trzy minuty. Więcej postaci, gęściej przeplatane wątki, no i obyło się bez patosu.

mbm8

Owszem, mnie też ten film zdołował - jak można dopuścić do powstawania tak marnych produkcji...
Rozumiem, co masz na myśli, tylko nie wiem, czy można ten film nazwać dołującym. W chwili, gdy na ekranie widzę kliszę, z którymi w żaden sposób nie potrafię się utożsamić, gdyż nie są "żywymi", realnie napisanymi postaciami, nie odczuwam żadnych emocji.
Polscy reżyserzy mają dobrą rękę do tworzenia kina psychologicznego (z Kieślowski na czele, Smarzowskim, Koterskim tuż za nim, i wielu innych). Niestety, w tej produkcji patos spotyka się z kiczem, a historia jest bardziej niż naciągana. Kurcze! W pewnym momencie robi się z tego komedia pomyłek: ups! psychol walnął baseballem nie tę osobę, którą powinien; ups! narzeczona daje Lindzie żarcie z trutką na szczury, a on przecież zdrowieje... Scena z Karolakiem miała być śmiertelnie poważna i dołująca, ale czy ktoś tak to odczuł? Uczciwie powiem, że gdy ujrzałem Lindę z papierosem w nosie, parsknąłem śmiechem.
To nie był dobry film...

ocenił(a) film na 3
aronn

Całkowicie się zgadzam z taką opinią na temat tego ambitnego działa polskiej kinematografii. Po przeczytaniu kilku komentarzy wychwalających film miałem spore oczekiwania przed seansem. Niestety tej zbieraniny zagranicznych pomysłów w polskim wydaniu nie da się oglądać. Scenariusz może nie jest najgorszy, ale wykonie zabiło ten film. Kto uwierzy, że młoda, ładna nauczycielka zakocha się w podpijaczonym, nieatrakcyjnym, obleśnym reżyserze o zapędach blisko pedofilskich? W dodatku mieszkającym na korytarzu szklanego wieżowca? Czy jakiś Polak tak mieszka? Co za obłęd. I tak do końca, absurd goni absurd.

aronn

Ja nie doszukiwałbym się powielań motywów z poszczególnych filmów. "Trzy minuty (...)" w całości składają się na serię - przerobionych już na setki sposobów - klisz i schematów, której funkcjonują w kinie już od wielu dekad.
Osobiście uważam też, że nie można wyprodukować dobrego kina psychologicznego, operując jedynie pustymi skorupami bohaterów (właśnie wyżej wspomnianymi schematami).
I, matko... Miało być poważnie i z patosem, a wyszło jak żółw Bogu. Scena masturbacji sparaliżowanego Lindę przez jedną z pielęgniarek; nauczycielka drwiąca przed klasą z dziurawych butów chłopca; wspomniana przez Ciebie ucieczka psa.
Tak się kina psychologicznego nie robi (tylko filmy na zaliczenie w podstawówce).

ocenił(a) film na 10
aronn

Jak ktoś ma "Syndrom krytyka" i przesyt , bo za dużo się naoglądał i WSZYSTKO kojarzy mu się ze WSZYSTKIM to powinien se odpuścić oglądanie a już na pewno krytykowanie .

ocenił(a) film na 2
franken

Nie o to chodzi bo przecież jak człowiek ogląda masę filmów to nie da się nie porównywać do innych dzieł,zresztą ciężko juz coś wymyślić oryginalnego przy tej ilości tworzenia kolejnych filmów ale nie tu mój zarzut po prostu jeśli juz coś plagiatować to robić to dobrze a nie na odwal.
Choć muszę przyznać,ze moje stwierdzenie,że kino polskie umiera bardzo się zestarzało bo o dziwo właśnie odradza się z popiołów.W ostatnim czasie powstała masa dobrych filmów polskich no i idzie to w dobrym kierunku na szczęście i oby tak dalej...

ocenił(a) film na 10
aronn

nie zgadzam się z Tobą.. Każdy film trzeba oglądać na świeżo zapomniawszy o setkach innych. To kwestia wrażliwości i dostrzegania niuansów. Zbyt duża ilość bodźców (tzw "przebodźcowanie") stępia. wrażliwość tym schematem myśląc .TY też .piszesz plagiat bo to samo napisało i powiedziało wielu przed Tobą = wniosek? po co to pisać? ... Odciski palców powiedziałbyś .-.jednakowe ? linie w lewo w prawo prawie takie same. Są ludzie którzy w ogóle nie rozróżniają azjatów itd itp Przekarmienie zabija apetyt - może powinieneś ograniczyć konsumpcję ..? filmów

ocenił(a) film na 2
franken

Mogę oglądać filmy podobne do siebie albo nawet dobrze "splagiatowane" ale muszę czuć "jakość"i wtedy ilość się nie liczy :P

użytkownik usunięty
franken

"Każdy film trzeba oglądać na świeżo zapomniawszy o setkach innych."

Z takim podejściem jarałbym się każdym gównem, bo "Wow! Obraz się rusza!".