Wizualnie bardzo ładnie zrealizowany, natomiast scenariusz nie do końca przemyślany. Kto za młodu czytał "Baśnie z tysiąca i jednej nocy", odpocznie przy tym filmie jak przy pysznym deserze, ale biesiady duchowej tu nie znajdzie.
Na plus:
- rozmach warstwy wizualnej,
- klimat Istambułu,
- różne rodzaje piękna,
- niepoprawna politycznie świetna scena odkrycia buteleczki po raz wtóry,
- stylówy dżina,
- pewien rodzaj niepokoju towarzyszący oglądaniu tego filmu pokrewny do tego, który zwykle jest w starych horrorach zanim sprawy zaczną się wyjaśniać.
Na minus:
- niewykorzystane postacie dżinów z początku filmu i angielskich staruszek - za wiele ich na NPC, a za mało, żeby te postacie popchnęły film do przodu - dubeltówka Czechowa tutaj nie wypaliła, a obowiązkowe współcześnie woke wtręty to pogarszają sprawę jak to uraniłowka;
- nieprzemyślana druga część scenariusza, za mało historii w historii, jeśli odejmiemy trzy opowieści dżina;
- w konsekwencji leniwie machnięte zakończenie.