mimo że jest w nim wiele błędów o których juz wiele osób pisało w komentarzach. To jest : przejście wirtulanych ludzi do świata wyżej po śmierci "przybyszy" co pasuje ale Fuller ginąc zostawił tamtego dziadka na miejscu. Także taki mały świat przy możliwościach 2024 roku heheehe śmieszne , czy też telefon do Francji. Poprostu reżyser współ ze scenarzystą dali ciała i niedograli paru rzeczy ale ja im moge to wybaczyć :D
Nie masz racji co do tego błędu ponieważ przejście wirtualnych ludzi do świata powyżej było możliwe tylko w przypadku kiedy "przybysz" zginął będac w symulacji.
dokladnie fuller wrocil d swego swiata , a jego pierwowzor widzimy na koncu filmu !!!
z tym małym światem to jest wizja autora i nie należy się z nią kłucić. Możliwe, że dla autora świat został zalany i tylko wybrani ostali się przy życiu... a może to tylko przedmieścia...
Błędy są w każdym filmie, pewnie że sposób pokazania granic, czy jego wielkość budzą uśmiech politowania, co nie zmienia faktu iż film jest bardzo przyjemny i świetnie się go ogląda. Jak już to mnie rozczarowuje końcówka, ta sielanka jest tak słodka że aż mdli: żyli wszyscy (nawet Ci których pożegnaliśmy, wydawałoby się na zawsze...) długo i szczęśliwie