https://www.youtube.com/watch?v=VqULEE7eY8M
Film ukazujący garść solidnych eksperymentów w polu fizyki kwantowej, które potwierdzają, że wyobrażenie materialistycznego świata jest absolutnie błędne. Dowody jasno wskazują, że żyjemy w czymś co można nazwać "symulacją", "wymiarem" etc. który jest iluzoryczny, w którym czas jest tylko iluzją.
Dokładnie teorii że istniejmy w symulacji powraca co kilka lat z nowymi "za'' . Tutaj materiał pl , nie tak naukowy, i nie tak bardzo ''za'' ale dający ogólny ogląd na teorię ''symulacji.
https://www.youtube.com/watch?v=L-aRFDlQ2M0
Kanał SiFun tworzy treści ortodoksyjne, wpisujący się w głowny medialno-propogandowo-edukacyjny nurt
mający na celu wychowanie idealnego, czyli ograniczonego umysłowo, myślącego schematycznie obywatela..
jak gdyby wtłoczonego się w rolę niewolnika okoliczności, ofiary rzeczywistości - którą z mediów, religii, w szkole w pracy - ogólnie STALE SIĘ JEGO STRASZY. To jest idealny sposób do manipulacji ludźmi - wmówić im, że są tylko trybikami w wielkim martwym, materialistycznym świecie pełnym zagrożeń (od których władza, państwo policyjne, medycyna, oświata, klechy i sponsorowani nie obiektywni naukowcy, oraz ich medialne papugi - go wybawią).
Na tym polega faktyczna władza - na ogłupianiu, zastraszaniu, wtłaczaniu w schematy myślowe i czerpaniu zysków z "ludzkiej hodowli".
Aby ludzie żyli tym co im się w poi za młody jako "święta prawda", "jedynie słuszna, NAUKOWA wizja świata" to co niezależne wyśmiewa się, wyszydza i tworzy rożnego rodzaju kompleksy -przez co owce wolą się naśladować zamiast myśleć niezależnie - podważając to czym zewsząd ich się urabia.
nie uważacie za dziwne że autentycznie jest kilka tropów wskazujących na zupełnie inny rodzaj innych wymiarów istnienia. np. Niektóre modele (np. teoria pętlowej grawitacji kwantowej) sugerują, że czas i przestrzeń nie są ciągłe, tylko zbudowane z „kwantów” — minimalnych porcji rzeczywistości.
Jednostką graniczną jest właśnie czas Plancka (~10⁻⁴³ s), Można powiedzieć, że to coś jak zegar procesora Wszechświata — „klatka po klatce” odświeżający istnienie. Więc nic nie stoi na przeszkodzie by było wiele takich wszechświatów, taktujących tą samą materią, ale z inną częstotliwością. Pojawiająca się z niczego materia w próżni, byłaby niezsynchronizowanym echem innego taktowania . Wiadomo że jak szybko jedziesz mijasz więcej drzew przy drodze. Później mamy Everetta multiwersum ,i masę innych hipotez. Jednak ja wole bardziej namacalne koncepcje jak ta z białymi dziurami Penros' a. Czyli materia pochłonięta przez czarna dziure, wybucha tworząc wielki wybuch ,ale poza nasz wszechświat. Obserwujemy pierwotne czarne dziury, czyli bez materii. Być może są to te z których powstały inne wszechświaty , albo da się nimi przemieszczać po naszym. Trzeba by coś tam wrzucić, i może wypłynie. Tak czy siak nie widzę powodu by nie miało się okazać że istnieją inne wersje rzeczywistości na różne sposoby. Wtedy człowiek pyta , a po co taka różnorodność, wiedząc że nie musi takie pytanie być zasadne. Najbardziej siedzi mi hipoteza taktowania, jak ją nazywam, bo sam ją wymyśliłem,. Dlatego że pokazuje ona iż symulacja nie musi przekreślać materialnego wymiaru. Materia nie musi być iluzją, przeciwnie , materia symuluje materialny wszechświat,. Nie musimy pytać o źródło symulacji. Bo ok, można se wierzyć że wszystko to iluzja, ale co tworzy tą iluzje. Coś materialnego?
1) Z jakiego filmu jest pierwsza scena (kiedyś go oglądałem, ale wypadło mi -nieświadomy gość żyjący na planie reality show)?
2) o.k. przyjmijmy, że nasz świat jest tylko lub aż symulacją - ALE co z tego wynika w praktyce (jak sam rozumiesz przydatność) ?
1. Truman Show
2. wynika to, że istnieje wyższa celowość. a nie to co prubóje nam się wmówić.., że jesteśmy tylko zbitką mięśni i nerwów
Tak, naszym celem (wg. mnie) jest zabawa.
Gra polega na tym, że każdy ustala swój cel i wg. niego życie
Wszystkie opcje sa możliwe jak w mym ulubionym filmie Sekret (znajdziesz go na mym profilu bo jest takich wiele)
Weź pod uwagę, że gra zawsze ma główny cel a ustalanie swoich celów to zawsze będzie mniejszy cel i nigdy nie zastąpi tego głównego.
Dokładnie tak. Tak naprawdę nie możemy wymyśleć głównego celu, bo jesteśmy tym celem, taka jest natura naszej świadomości. Nasze prawdziwe Ja, i cel to to samo.
Naszą boską naturę w której cel jest już odpieczętowany, a jest nim po prostu ekspansja tej boskości (świadomości) i uświadomienie jej we wszystkim co jest (lub jedności ze wszystkim), poprzez miłość, więź ze Źródłem, a ostatecznie stanie się tym Źródłem. I tak na każdym poziomie gry, którą sobie wyobrażam jako mającą naturę fraktala.
wszystkie inne cele powinny być włączone w ten jeden główny cel, będąc środkami do jego realizacji. Główny cel nadaje wszystkiemu kierunek.
Jedna świadomość wiele nie zdziała, podzielona na nieskończenie wiele subświadomości ma możliwość interakcji i generowania nieskończonych wariantów (fizyka kwantowa się kłania i superpozycja).
Ludzie, trochę myślcie logicznie!
Jeżeli żyjemy w symulacji, to także nasza "fizyka kwantowa" jest tylko symulacją. Czyli złudzeniem, które nic nie mówi o prawdziwym świecie. I jest w sumie tyle warta, co "fizyka" w kreskówkach, gdzie zanim się spada do przepaści robi się jeszcze pięć kroków w powietrzu, a jak się już spadnie, to się wstaje i otrzepuje.
I to jest myślenie logiczne? Skoro symulacja ma swoje ograniczenia i z góry założone "prawa", to skąd masz pewność jaka jest i jaka jest rzeczywistość i czy kreskówka też jest symulacją? Temat ciekawy i na pewno nie raz jeszcze będzie poruszany i zazwyczaj mowie wtedy tak: Skoro wierzymy w Boga, czy też w Bogów i niektórzy też wierzą w reinkarnacje itp., to czemu nie można wieżyc w coś w co nie ma sensu lub w nic? Boga nie widziałeś ani Bogów, a reinkarnacji nie pamiętasz, to czemu miałbyś nie wieżyc w to, że nie żyjesz w symulacji? Zostałeś wychowany tak by w Boga wierzyć, bądź nie, ale chcesz, czy nie, to żyjesz w symulacji stworzonej przez Boga/Bogów, a może przez kogoś innego i żyjąc na ziemi, grzesząc lub nie, to po śmierci idzie się do piekła, a może nawet do nieba, czy tam czyścica i wychodzi na to jaka jest "prawdziwa rzeczywistość ", to dopiero dowiadujemy się po śmierci, a w najgorszym wypadku, to niczego się nie dowiesz, bo po prostu nic nie ma...
Myslenie o tym czy jestesmy w symulacji czy nie to jeden z bardziej ograniczajacych pogladow jakie slyszalem. Odbiera nam wiare w to co mozemy osiagnac. Nasza nauka jest teraz na etapie, ze mozemy osiagnac niesmiertelnosc. A czy jak bedziemy niesmiertelni to bedzie mialo znaczenie czy jestesmy w symulacji czy nie? Dla mnie to nie bedzie mialo znaczenia :)