Nawet Johnny Depp, którego uwielbiam, wypadł bardzo słabo. Film był nudny, przewidywalny, płaski w odbiorze, jednowymiarowy, a niektóre zwroty akcji co najmniej głupie i nieprawdopodobne.
Plus za zdjęcia, kostiumy i muzykę. Cała reszta to porażka, czuję się srodze zawiedziona.
Infantylny. Na granicy średniości (i to tej dolnej granicy). Ale również zauważyłem te same plusy, + awanturnicze współczesne kino spod znaku płaszcza i szpady, chociaż ani płaszcza, ani szpady sie tam nie dopatrzyłem. Chodzi mi o klimat, lekki , niewyszukany, pseudo zawiłe intrygi i zwroty akcji. Film jest jednak inny niz ogół współczesnych produkcji. W napisach końcowych wypatrzyłem jedno nazwisko - Tom Ford. Myślę, że to jego zasługa, że ten film mimo swojej przeciętności ma taki fajny retro klimat. Moja ocena 6,1
Głupie i nieprawdopodobne.. to racja, ale film jest w tonie "z przymrużeniem oka" więc można wybaczyć. Mnie nie nudził wcale ale to są czysto subiektywne odczucia.
Johnny Depp nadaje się wyłącznie do bajek dla przedszkolaków i to z zastrzeżeniami. Dlatego nie rozumiem tego "nawet".
Wyjątkowo denerwująca jest Jolie w tym filmie - te nadęte miny, "pociągające" spojrzenia i kiecki, które mogłaby raczej włożyć na jakąś Galę wręczenia nagród, a nie na spacer po mieście. A najbardziej nie mogę zrozumieć, dlaczego toną make-up'u zakrywa swoją ładną twarz. Fabuła marna, przewidywalna, NUDNA wręcz. Rola Deppa - jedna ze słabszych - mało ciekawa, jakby wymuszona. Zastanawiam się, czy to dlatego, że w rzeczywistości ta dwójka za sobą nie przepada, nie udało im się stworzyć jakiejś chemii filmowej. Jest ONA, jest ON, ale nie ma ICH.