Wczoraj wybrałem się na ten film, rozmyślałem nad Czarnym Łabędziem a Turystą i wybór padł na tego drugiego. I nie żałuję - może dlatego że nie mam wygórowanych oczekiwań. Film w pewnych momentach miał i śmieszne sceny i chwile napięcia. Gra Angeliny jakoś mnie nie zraziła, moim zdaniem zagrała bardzo dobrze. Johnny jak najbardziej też się spisał. Pomijając widoki Wenecji i innych takich, daję 'Turyście' 7/10.