jednak hamerykańce co wezmą to spier... ;) od razu zastrzegam - nie jestem fanem
irańskiego kina moralnego niepokoju (a wręcz w drugą stronę - film roku 2010 to dla
mnie expandables ;), ale ten film, to za dużo - nawet jak dla mnie. Żeby nie było, że
tylko
narzekam, bez konkretów, to po kolei co mi się nie podobało:
1. Johnny Depp - jak zawsze uważałem, że ten gość jest w stanie zagrać każdego i w
każdym filmie, w którym gra, jest kimś innym, tak w tym filmie coś mu się poje... i
wydaje mu się, że kręci 17 część piratów z karaibów (dla mnie to było najbardziej
widoczne w scenie biegania po dachu).
2. Angelina Jolie - jak chce (i ma warunki) to potrafi zagrać, ale w tym filmie, to tylko
"chodzi i ładnie wygląda" i wszyscy mają sikać na jej widok (i sprawdzać czy nosi
bieliznę).
3. Muzyka - osz kurr, to jest normalnie 'przygody przyjaznych misiów" czy inne
badziewie,
czy inna śmierć w wenecji :P
4. Akcja - aaa, sorry, nie ma się do czego przyczepić - bo jej po prostu nie ma
5. Klimat / suspens / zagadka - trochę jestem skrzywiony, bo widziałem oryginał, ale to
co zaserwowali, to rozgryzie finalista "od przedszkola do opola".
6. aa, i w sumie największy zarzut bierze się ze tego, co napisałem we wcześniejszym
punkcie - widziałem oryginał (http://www.filmweb.pl/Anthony.Zimmer) - jednak
europejskie filmy mają zupełnie inny klimat od holyłódzkich (nawet takich, które dzieją
się w europie) - nie czaje jak oryginał ma ocenę wyższą jedynie o 0,3 pkt od
amerykańskiej przeróbki.
z ust mi to wyjąłeś!!!
z wyjątkiem komentarzy na temat oryginału, którego nie widziałam