Mam wrażenie, że scenariusz do tego filmu został napisany w tramwaju na kolanie (bo szczerze mówiąc takie coś można wymyślić jadąc do szkoły/pracy) ... Niestety przewidywalny, a zakończenie mało oryginalne. Tak naprawdę wszystko można wytłumaczyć za pomocą operacji plastycznych i chipów zmieniających głos. Sądzę, że o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby gdyby Alexander okazałby się królową Elżbietą po zmianie twarzy, albo papieżem urzędującym w Watykanie. Przynajmniej byłby jakiś element zaskoczenia...