W porównaniu z pierwowzorem tj. Anthonym Zimmerem, ten film jest arcy...kiepski. Nie czuć tego napięcia, które dawała gra Sophie Marceau. Poza tym zmiana scenariusza oryginalnego w moim mniemaniu wyszła na gorsze filmowi. Osobiście cieszę się, że najpierw obejrzałem Zimmera.
Przy oglądaniu Zimmera (przed Turystą) widząc grę Sophie w niektórych scenach miałam ochotę wyrzucić ekran przez okno. Nie wiem co w tym widzicie, ale mi się to chwilami wydawało po prostu... sztuczne. Całość Turysty ogólnie przyjemniejsza. Johnny jak dla mnie trochę niezbyt dobrze wykreowany do tej roli, ale i tak remake bardziej mi podszedł.