No i odniesienie do dyskretnego uroku burżuazji ;) Szkoda że nasze kino to nadęte nic bo chciałoby się żeby zamiast pod publiczkę robionych Id albo kopii amerykańskich gniotów zrobił ktoś w końcu coś z polotem , dobrego podanego w lekkiej formie
I od razu napiszę tym którzy pytają o co chodzi w filmie i że słaby - nastawiliście się na co innego i oczekiwania się rozminęły. Filmy dzisiaj są podobne, lepione z tych samych kloców, ten to powiew świeżości. Na prawdę kino na najwyższym poziomie, mój film roku.
Motyw filmu bardzo dobry, film sam w sobie tez, ale mimo wszystko skandynawskie kino jest nie dla mnie. Za duzo przedluzajacych sie scen. Do polowy jakos dawalam rade, ale pod koniec jak oni w tym sniegu byli i jak on poszedl jej szukac, to pol minuty patrzenia na siedzace dzieci jakos mnie nie usatysfakcjonowalo.
Takze film i motyw filmu dobry, ale ja sie nie nadaje do takiego kina :)
treść Moje skojarzenia są dwa: Zanussi i Kieślowski. W "naszym" kinie też robiono takie filmy, tylko pamiętajmy, co o nich w "kultowym" "Rejsie" powiedział i przekazał potomnym inżynier Mamoń.
Przyznam się, że sam po przeczytaniu krótkiego opisu filmu nastawiłem się na kino katastroficzne a w rzeczywistości dostałem dramat psychologiczny... lecz nie żałuję czasu spędzonego z tym dziełem... świetne portrety psychologiczne bohaterów, świetna gra aktorów... do tego bardzo zaintrygowała mnie ścieżka dźwiękowa jeszcze bardziej podkreślająca klimat filmu... wielki pozytyw.
Oceniłem na "5". Zaważyły na tej ocenie m.in. dłużyzny, które u mnie ani nie potęgowały napięcia, ani nie nie skłaniały do refleksji. Po prostu mnie nudziły, a niekiedy męczyły . Temat filmu interesujący, gra aktorów przyzwoita, piękne zdjęcia, ale tempo - nawet jak na te kategorię filmową - ślimacze.