mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się warto zobaczyć ten film zanim zajrzy się na jakieś forum właśnie dla zaskoczenia zakończeniem :)
Zdecydowanie unicestwiło. Niestety potraktowałam sprawę bardzo 'na odwal', ponieważ, ani nie widziałam zwiastuna w całości, a jedynie mały kawałek, ani nie zadałam sobie trudu, aby wejść na jakiś portal i chociaż cokolwiek o tym filmie się dowiedzieć. Efekt, był taki, że po niewielkim kawałku zwiastuna wyszłam z założenia, że ten film to kolejna historia o trudnej miłości kończąca się happy-endem i włączyłam o sobie w piękne sobotnie popołudnie. I zaczęłam oglądać piękny film. On zbuntowany, ona tak naprawdę chodzący ideał. I zagłębiałam się w ich historie. Pod koniec czułam taką radość, że wszystko im się ułoży. I cóż... skończyło się na tym, że przeryczałam sobotni wieczór i miałam wisielczy nastrój całą niedzielę. To jest kara za niedoinformowanie. Zakończenie jest ciosem i to bez najmniejszych zahamowań. Mój wstrząs zapewne był by mniejszy, gdybym wiedziała, że to film z gatunku melodramat, ale stało się inaczej. Takie filmy są potrzebne. Bo w jednej chwili 'ofiary WTC' otrzymały konkretną tożsamość. Nie polecam tego filmu osobom, które ławo wzruszyć, bo naprawdę mogą cierpieć po zakończonym seansie. Takie odebranie nadziei widzom w ciągu kilku sekund powinno być karalne ;))
dobrze ujęte. takiego zakończenia się nie spodziewałam.. to był szok, ale jak tylko zobaczyłam ta date na tablicy i skojarzyłam fakt, że jest w biurowcu to od razu zaczęło mi świtać WTC i proszę.. spodziewałabym się na prawde wszystkiego, ale nie tego, ze zginie i do tego w takich okolicznościach. przez chwile nawet myślałam, że może jednak przeżyje...
Dokładnie! to było takie nie spodziewane zakończenie, tak samo jak ten atak terrorystyczny z 11.11.. Ryczałam jak bóbr z przyjaciółka.... za drugim razem jak oglądałyśmy z inną kumpelą to 15 minut przed końcem obie już chipałyśmy bo widziałyśmy co się wydarzy ( i kumpela później też się dołączyła) Ogromne wrażenie zrobił na mnie ten film , kilka dni nie mogłam do siebie dojść
a mnie bardziej uderzyła scena z "Strasznie głośno, niesamowicie blisko". tam dopiero była miazga...
Obejrzałam wczoraj, a raczej dzisiaj, o 2 nad ranem. Do 3 nie mogłam zasnąć. Mi trudno płakać na filmach, ale nie koloryzując,po obejrzeniu tego wpadłam w histerię. Mnie ruszają właśnie temu podobne filmy, chociaż przy śmierci ulubionych bohaterów, np w Harrym Potterze pokapało kilka łez. Podobnie mocny był dla mnie tylko ,,Lot nad kukułczym gniazdem'', a i to nie do końca, bo nie było tam momentu opartego na faktach (jeśli oglądaliście, to wiecie o co chodzi). Filmy z których nawet epizody nie zdarzyły się na serio nie zapadają mi w pamięć i mnie nie prześladują...
film świetny a przynajmniej do momentu, w którym dochodzi do tego "unicestwiającego" zakończenia. swoja droga "unicestwiło" to dobre określenie, dodam rozwaliło, zburzyło niemal całość pozytywnych odczuć skrzętnie budowanych przez fabule, populistyczny gniot. wyżej oceniłbym film gdyby dynia wpadł pod samochód albo utopił pijać kawę ale nie to!!
Taa, przemycili na koniec trochę amerykańskiej sraczki. Szkoda, że kometa nie walnęła w Ziemię.
Jestem..zwalona z nóg na początku myślałam,a gra pijaka i palacza spotka dziewczynę happy end jak np w ''the last song'' z Miley Cyrus.Potem jednak zauważyłam ze jest w kancelarii ojca i że stoi przy oknie,jak mówi o śmierci wiec myślałam że popełni samobójstwo,ale jak ? odzyskał dziewczynę i pogodził się z ojcem,więc po co ? by być z bratem ? nie to byłoby za głupie.Przyznam że nie pamiętam daty WTC dlatego nie skumałam z tablicą pomyślałam że to zwykły dzień jak każdy ale zorientowałam się po popiole z nieba,to jasne że raczej nie podpaliłby całego budynku.Jestem zdruzgotana,jestem w szoku i nie wiem jak się otrząsnę do teraz to do mnie nie dochodzi że życie zwykłego chłopaczka będzie pokazane jako życie jednej z osób tego zamachu.Nawet nie miałam pojęcia że będzie to związane z WTC ! Naprawdę świetny film,jak piszę osoba w wątku-unicestwiło mnie
Kiedy na tablicy w klasie zobaczyłam datę, to coś mi zaświtało, ale jak zobaczyłam co się stało, to byłam w prawdziwym szoku!
Ten właśnie film pokazuje kruchość i ulotność życia. Niby wszystko się układa, a tu nagle BOOOM!