Ziarnista sepia na szerokokątnym obiektywie zwiastuje estetycznie ciekawe doświadczenie. Współpraca kamery z klasyczną dla cyberpunku scenerią i klimatem neo-noir daje poczucie, że to prequel surowego Blade Runnera 2049. To dosyć istotne o tym wspomnieć, skoro budżet Twórcy, jest dwukrotnie niemal mniejszy, a zapewnia (chyba nawet bardziej) dopracowany wizualnie świat.
Jednak na porządny film składa się trochę więcej.
Na bakier jest tu przede wszystkim z logiką i niektórymi elementami składającymi się na realizm, a scenariusz został napisany chyba przez ChatGPT na schemacie stu czterdziestu innych filmów i frazesów, które wyświechtały. Nie ma też co oczekiwać głębokich refleksji na temat zagrożeń ze strony sztucznej inteligencji. W mojej ocenie jest to dosyć naiwne spojrzenie. Ale czy na pewno? Jakby się zastanowić, to AI nie musi wcale uznać agresji za optymalną, ale to już sciencezofia.
Ogromny plus za wystrzałowe zakończenie z pompą i całe te CGI. Gdyby to trochę przedłużyć, to można by sobie przypomnieć doznania z Dnia Niepodległości.