Film o niczym. Gra aktorska - dramat! Fabuła pozbawiona logiki. Grunt, że jest multikulturowo. I Ci źli biali Amerykanie. Jest feministycznie - "dowódczyni" groźna i taka męska. Jest też anty ageizm - podstarzali żołnierze. Film tak poprawny politycznie, że się ulewa. Chyba tylko nie było wątku LGBT, ale mogłem przeoczyć - tak wciągające to kino. Efekty specjalne i myzyka to przyrost formy nad treścią. Niby ok, ale nie wiadomo po co. Z niedowierzaniem czytałem tę egzaltowaną recenzję Popieleckiego. Pan redaktor tak serio? Chyba mu płacą za liczbę znaków. STRATA CZASU.