Bardzo szkoda, że nie przyłożono żadnej wagi do tematu uczuć robotów. Bo jak one mogą je mieć? Czy zostały z tym zaprogramowane? Są ich świadome? Tak po prostu jest w tym świecie? Tworzą swoją tożsamość, bazując na zachowaniach ludzi z własnego otoczenia? A jeśli wyciągają informacje o byciu ludzkim z jakiejś konkretnej bazy danych, to w jaki sposób każdy sztuczny twór jest "inny".
Zakładając oczywiście, że sztuczna inteligencja uczucia ma. A je mieć musi. Wiele zachowań przedstawionych w filmie wskazuje na taki stan.

Poza tym film genialny. Bardzo dobrze przedstawia relację ojciec - dziecko, ojciec - matka. Niemożność przyznania się do błędu i wynikający z tego problem manipulacji, której wpływ na dużą skalę sprawia, że człowiek jest gotów poświęcić życie istoty o ludzkich emocjach i blaszanej twarzy dla wyższego, obiecanego dobra, lepszego stanu świata. Doskonale oddaje to przykład głównego bohatera, który sam przecież trafił w szeregi sztucznej inteligencji jako misja pod przykrywką. Dopiero tam poznał prawdę o wydarzeniach z Los Angeles. O tym, że to ludzki błąd zabił innych ludzi. Ludzka porażka, zakryta winą AI. Nieszczęsnej sztucznej inteligencji, na którą spadła cała wina świata. Która została ''wynaturzona" i z dnia na dzień stała się źródłem wszystkich naszych smutków i wyrzutów.