Szkoda, że gra tak epizodyczną rolę w tym filmie, bo aktorem jest wyśmienitym. A co do filmu, to widać, że reżyser próbował zrobić coś w stylu ZF Skurcz, jednak nie do końca mu się to udało. Na pewno kupił sobie dobrą kamerę i nawet coś przy komputerze porobił z tym obrazem, ale dialogami niestety odstawał od klasyków. Nie mówię, że momentami nie było śmiesznie, ale Skurcz jest tylko jeden. Ostatecznie jednak nie żałuję 12 zł wydanych na film. Nie było źle.