Ciekawe ile osób po takim filmie robi medytację Amitaby i jedzie za Ole robić Phowe :D
W końcu ktoś kto zna wszystkich ludzi na świecie co obejrzeli ten film ^^ to się nazywa wtyka.
Ja tam jestem ciekaw czy na jakimkolwiek seansie z własnej woli będzie więcej niz 10 osób... ;) Z własnej woli w sensie że nie będą to uczniowie którzy mieli do wyboru iść na to albo iść na lekcje.. ;P
To zależy od podejścia ludzi. Jeśli ktoś pragnie wolnego Tybetu to pewnie nie pójdzie, bo wie że pójście na seans nic nie zmieni. Jak ktoś walczy o przetrwanie tej kultury, to może się ruszyć tam z własnej woli. Niektórzy po prostu interesują się religiami, filozofiami, buddyzmem, psychologią i takie tam, są też ludzie antychińscy robiący wszystko co się da przeciw Chinom i oni też pewnie wyruszą. Jak ktoś przygotowuje się do Phowy lub robi medytację Buddy Nieograniczonego Światła to może pójść by wzmocnić swoje oddanie, by mieć lepsze pojęcie o stanie bardo. Tak czy siak sam temat jest podany bardziej w mnisi sposób niż joginistyczny więc zapewne wyruszą tam raczej takie grupy buddyjskie jak gelugpowie, zaś karma kagyu będą spokojnie medytować, pić i pracować średnio przejmując się seansem. Takie mówienie, że pójdzie ledwo 10 osób trochę mnie motywuje by mimo wszystko się ruszyć :)
A mnie nie bardzo... nie mam nic do filmów dokumentalnych, do Chin i Japonii też nie, do religii też... ale tematyka tego filmu jakoś mnie nie kręci.. ;)
Mnie interesuje bo 4 lata temu zaczytywałem się w książki o Tybecie. Co prawda teraz się tym raczej nie zajmuję, ale film to dla mnie wyłożenie czegoś na blaszkę, nie jest takie zobowiązujące jak książka, mam taką zasadę, że jak nie chce mi się czegoś czytać, to wolę to obejrzeć. No i właśnie tak jest z tą księgą, interesuje mnie, ale nie na tyle by ją czytać, może po filmie się skuszę też na księgę jako taką. Sama reinkarnacja zaś głównie mnie interesuje ze wzglęgu na opis stanu Bardo i może opis jakiś ciekawych zjawisk karmicznych :)