Jeden z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałam.
Wspaniale łączy w sobie tak (według mnie) odległe od siebie gatunki jak (inteligentna!) komedia,
dramat i film wojenny, nie wspominając o romansie :)
A scena przechodzącego przez drogę tygrysa, przy jednoczesnym spadaniu z nieba rzekomego
'śniegu' to mistrzostwo montażu.
Powinno być więcej takich filmów, zostawiających w pamięci widza miły, choć dający do myślenia
ślad.
Warto zwrócić uwagę że film na dobrą sprawę jest o zdradzie. Ten wątek nie został zbyt mocno wyeksponowany, ale to właśnie zdrada jest jego siłą napędową.
Wybaczalność zdrady jest zapewne kwestią indywidualną. Ale temat sam w sobie jest dość kontrowersyjny. Czy po czymś takim możliwe jest odzyskanie zaufania?