Tym słowem mógłbym wyrazić cały komentarz i chyba wszystko byłoby jasne. No, takiej dziecinady i infantylności dawno nie oglądałem. Dialogi bez polotu, setki razy te same od 30-u lat. Absurdalna fabuła, jednocześnie schematyczna do bólu. Sceny walk i wszelkie efekty - tak samo, łącznie z zabójcami na motorach :). Muzyka jak z filmów kategorii B - czyli z Google. Ja wiem, że film akcji, ale po "iluś" tam obejrzanych chciałbym czegoś oryginalnego w tej kategorii. "Med Max: Na Drodze Gniewu" - to już powinien być poziom minimum w tych czasach.