Właśnie skończyłam oglądać i ciesze się, że zdecydowałam się na hiszpańską wersje bo
kiedyś zaczęłam oglądać włoską i mnie nudziła :) A co do porównania obydwóch części ja
uważam, że 2 jest jak najbardziej warta uwagi. Nie jest już tak przesłodzona jak pierwsza
(oglądałam włoską wersje) i ma w sumie chyba więcej zwrotów akcji. A Gin? Gin to Gin
strasznie ją polubiłam. Może dlatego, ze Babi jakoś mnie denerwowała zawsze. Gdyby nie
Gin brakowało by takiej dynamicznej szalonej postaci :) Film mnie też wzruszył więc po
prostu nic więcej nie dodaje poza tym, ze jest wart obejrzenia
Gin jest świetną postacią, a aktorka który tworzy tą postać ma coś w sobie. Babi jest nijaka i mam opinię od pierwszej części o niej jak o wywłoce... A w drugiej to się umocniło. Hache to kolejny dupek, który kiedy jego dziewczynę prawie gwałcili uprawiał seks ze swoją eks i się jej wyrzekł... Miałam nadzieję, że zginie na wyścigu, w życiu bym mu szansy drugiej nie dała :/ Ale film ogólnie super, dla mnie 8/10 :) No i Mario Casas :)
Gin, w wersji hiszpańskiej strasznie mnie irytowała. Natomiast w wersji włoskiej, wręcz przeciwnie. Ogólnie włoska ekranizacja ,,Tylko ciebie chce''bardziej mi przypadła go gustu.
zgadzam się z alaską ;) hiszpańska wersja lepsza. Z początku byłam sceptycznie nastawiona, sądziłam, że jak zawsze, II część nie dorówna pierwszej, spodziewałam się przesłodzonego romantyzmu dla 16-latek. A tu niespodzianka! Druga nie tak ckliwa, gra aktorska przystojniaka świetna (nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli; nie tylko ze względu na wygląd), emocje zdawały się mega prawdziwe i dojrzałe, no i nowa postać; Gina. Szalona, wspaniała dziewczyna. Zupełne przeciwieństwo Babi, która od pierwszej części wydawała mi się księżniczką, nie umiejącą poradzić sobie w życiu. Fajnie, że skończyło się jak się skończyło. Warto byłoby przeczytać książkę :) nawet ,,Szkoła uczuć'' nie wzbudziła we mnie tylu emocji.