Hache jest taki męski, że bardziej się nie da. Nie robi nic zwyczajnego. W każdej scenie jest w różnej kolejności seksowny czuły brutalny agresywny opiekuńczy śmiały. No fajnie, ale on nawet kurtkę ubiera i zdejmuje seksownie. Ogólnie dobrze gra złego/dobrego chłopca. A ta Gin co to za dziewczyna, która chce bzykać się publicznie, jest taka otwarta na wszystko, a za chwilę pokazuje jaka jest wrażliwa i kochająca. Film wkurzający, a jakoś go zapamiętałam :)