W mojej wręcz przeciwnie. Z takich historii bardzo łatwo zrobić emocjonalny blender ustawiony na wyciśnięcie z widza jak najwięcej. Tutaj moim zdaniem granica została zachowana przez co historia nabrała realizmu i takiej przyjemnej prostoty. Bohaterowie nie przerzucają się patosem i mądrościami, nie wydają się "wklejeni" w scenerię jak w wielu filmach katastroficznych, dialogi dobre, obsady chyba nie trzeba komentować. Jak sam zauważyłeś Kosinski skupia się mocno na bohaterach a nie tylko na samej historii przez co końcówka nie jest przeciągnięta i chwyta za gardło (zwłaszcza scena wejścia Brendana do szkoły zostaje na długo z widzem). Dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie.

Zmarnowany potencjał? Bo nie pokazano gimbazie palących się zwłok, efektów specjalnych rodem z bollywood?
Film mocny, wzruszający...

Ktoś ma inną ocenę? Niewystarczająco chwali twój ulubiony film, normalnie to argumentując? Śmiało zwyzywaj go od gimbusów nie konfrontując jego odczuć żadną antytezą. Przypnij mu łatkę młodocianego głupka i przy okazji stygmatyzuj tych mitycznych gimbusów. Trzeba mu było jeszcze bezpośrednio pojechać, żeby wracał oglądać Transformesry etc. Tutaj dość znaczący błąd bo powołujesz się na efekty Bollywood a w internecie mają opinie słabych i memicznych. To kłóci się z twoją próba poniżenia autora postu - w zamyśle, że jest tak płytki, że kino ceni jedynie za dobre efekty a jakiekolwiek emocje wzbudzają w nim drastyczne bodźce (palące się zwłoki). No i według mnie kolejny zgrzyt, bo Bollywood kojarzę z radosnych musicali, które nawet jeśli zawierają przemoc to przedstawianą reprezentatywnie, w fantazyjnym i bajkowym podejściu. Trzeba było po prostu pozostać przy sprawdzonym starym Hollywood i jego blockbusterach. Sprawdza się super, przeanalizuj sobie hejty pod Mullholland Drive. Tam przykładnie jadą takich dyletantów, którzy ośmielą się nie ocenić filmu na 10. Poćwicz.

Tak na poważnie to wypij sobie melisę [trzykropek]

''od wrogości do przyjaźni'' to żeś pojechał.Marsh przecież od początku czul do chłopaka sympatię i życzliwość.To że w 2 polowie filmu na krótko sie pospierali nijak ma sie do tego co piszesz

Uważam podobnie. Pierwsze 1.5h filmu jest rozwleczone. Przyznam, wyłączyłam go w połowie, bo poprostu mnie znudził. Obsada niezła- wiadomo, efekty specjalne realistyczne, czegoś jednak zabrakło. Jestem zadziwiona tak wysokimi notami.